piątek, 21 grudnia 2012

#25 Imagin Harry/Lou cz.3 +18

Autor: Unknown o 16:01
#25 Imagin Harry/Lou (cz.3 i ostatnia) +18
-Proszę. - odpowiedział jej Louis i podał 70 funtów. - Reszty nie trzeba. - powiedział i zgarnął bilety.
-Chodźcie moje dwa ruchogołąbki. - oznajmił i weszliście do delfinarium.
-Co będziemy tu robić? - zaśmiałaś się.
-Różne złe sztuczki, haha. - zaśmiał się Louis, puścił oczko do Harrego, który przytulił cię do siebie. Poszliście gdzieś do jakiegoś wielkiego pomieszczenia, zjechaliście do niego windą. Przez wielką, szklaną szybę było widać delfiny, różne ryby, płaszczki itd. Nie obyłoby się bez zdjęć, chłopaki robili głupie miny do fotek, oczywiście bez ciebie by się również nie obyło. Wyszliście z dużego pomieszczenia, a właściwie wyjechaliście windą. Na dworze padał deszcz, a nie mieliście żadnej parasolki. 
-Harry, Twoja kochana będzie mokra. - powiedział Lou do lokatego.
-Haha, ona dopiero wieczorem się zm...
-Harry! - krzyknęłaś z uśmiechem.
-No co, no wykąpiesz się! - śmiał się, kiedy uderzyłaś go pięścią w ramię.
-[T.I.], spokojnie, no. Przecież chcemy dla Ciebie dobrze. - powiedział Louis.
-Tak, tak zboczeńce, już ja wiem. -powiedziałaś i odeszłaś w stronę kafejki. Usiadłaś przy jakimś stoliczku zamawiając kawę. Chłopaki roześmiani usiedli obok Ciebie.
-Mówię ci, masakra. - śmiał się słodko Loui do Harrego. Miałaś już lekko dość, że twój chłopak zajmuje się bardziej jego kolegą, niż tobą. Ukrywałaś to, sądziłaś, że to bez sensu...
-[T.I.], coś Ty taka smutna? Jak nie ty... - przytulił cię Harry.
-Niee, wiesz co? Jakaś taka pogoda.
-Ech tam, zaraz przejdzie. - powiedział Louis łapiąc cię pod stolikiem za kolano. Jedynie zareagowałaś szybszym oddechem i przeszedł cię dreszcz. 
-No ok, ok. A co robimy jak już przejdzie?
-Idziemy dalej robić samojebki. - odpowiedział ci Harry.
-W sumie to czemu nie. - powiedziałaś. Złapałaś Louiego dłoń i zsunęłaś ze swojej nogi.
-To chodźmy dalej. - powiedział Louis.
Minął wam wesoło i na spontanie cały dzień, jest około 20-stej. Siedzicie już w domu, nagle Harry rzuca pomysł 'nocy horrorów'. Ani Lou, ani ty nie zaprzeczyliście, przeciwnie. Cieszyliście się jak dzieci. Usiedliście na sofie w trójkę, Hazz przygotował popcorn i coś do picia. Siadłaś na środku sofy, po prawej stronie siedział Harry, a po lewej Louis. Przygasiliście światło, zrobiło się ciepło, w końcu siedziałaś między dwoma, przytulającymi się do ciebie chłopakami. Lou i Hazz mieli ręce za twoją głową, nie wiedziałaś, że trzymają się za ręce. Nawet nie zwracali uwagi na film, uśmiechali się gdzieś w pustą przestrzeń. Wysyłałaś chłopakowi sztuczne uśmiechy, Harry był bardziej zajęty Boo Bearem niż tobą. Wstałaś lekko poddenerwowana, ale nie chciałaś ukazywać tego chłopcom.
-Idę już spać, za straszny ten film dla mnie, dobranoc. Bawcie się dobrze.
-My zaraz też idziemy spać, Loui śpi u nas. 
-Ok, ok. - odpowiedziałaś Harremu. - Ale ja łóżka nie oddaję. - oznajmiłaś i wczołgałaś się resztkami sił do sypialni. Słyszałaś podśmiechujki chłopców, grałaś na telefonie w Pou, gra którą mają tysiące osób. Było około 23. Chłopcy postanowili zwinąć żagle do spania. Lou i Harry weszli do sypialni w bokserkach, co próbowałaś zignorować, by nie zrobić sobie ochoty.
-No to co?- kiwnął głową Tomlinson. - Idziemy spać?
-Nie wydaje mi się. - uśmiechnął się Harry i pocałował Louisa w szyję.
-Chłopcy. - zamyśliłaś się wpatrując się w ekran telefonu, próbując nie zwracać na nich uwagi.
-Oj nie okłamuj nas. - Louis.
-Wiem, że chcesz tego od rana, odkąd zaczęłaś się chować rano. No [T.I.]. - śmiał się Harry.
-Nie chłopaki. Nie chcę. - broniłaś się. 
DZIECI IDĄ SPAĆ, ZACZYNAMY SEANS!+18 XD
Czułaś lekki lęk, nie wiedziałaś co potrafią zrobić, ani jak daleko potrafią się posunąć. Louis oparł się o wejście do pokoju. Harry wszedł na łóżko, niczym kot, nachylił się nad tobą, patrząc ci w ekran telefonu, jego loki muskały twoje policzki.  Chłopak odłożył ci komórkę na szafkę nocną, chwycił twoje nadgarstki i przyłożył je do poduszki. Znów zbliżył twarz do twojej, zaczął muskać wasze nosy i usta. Krępowałaś się przed Louisem, w końcu do tej pory robiłaś 'to' tylko z Harrym. Zaczął wpijać się delikatnie i czule w twoje usta. Loui podszedł do łóżka i zrzucił kołdrę na podłogę. Wziął krzesło i przypatrywał się jak Harry zaczyna cię uwodzić. Tommo co chwila oblizywał usta lub przygryzał wargi. Nie mógł się oprzeć na myśl, że będzie cię całował, a nawet wiele więcej. Nie chciałaś wcale, żeby Louis zmienił Harrego. Lecz na marne, Hazz zdążył jedynie cię podkręcić i położył się obok Ciebie, kazał ci się nad nim pochylić, tak jak on przed chwilą. Tak też zrobiłaś. Byłaś wypięta prosto w stronę do Louisa, który nie mógł już wytrzymać napięcia. Postanowił znaleźć się za tobą. Podczas, gdy Harry zajmował się rozpięciem twojego stanika, Louis zdążył zerwać z ciebie bieliznę. Chłopaki, jak i ty, byliście już nadzy, starałaś się nie zwracać uwagi na to, że Louis w każdej chwili może w Ciebie wejść. Harry trzymał cię za piersi i zaczął je ściskać, Louis palcami od twoich ramion błądził aż do bioder, na których się zatrzymał. Przeszedł cię dreszcz, chłopak mógł zrobić to w każdej chwili. W końcu i tak by się to stało. Poczułaś powoli wsuwającego się przyjaciela Louisa w ciebie, twój oddech, jak i Larrego przyspieszył, jęczałaś coraz głośniej, chłopaki byli zadowoleni. Harry błądził językiem od twoich piersi, aż po brzuch. Czułaś szybkie ruchy Louisa w sobie.
-Louis! Louis! - krzyczałaś między jękami. - Proszę! Ach! Louis!
Chłopak nie zwracał uwagi, robił to co do niego należało, wcale Harry nie miał nic do tego. Zmieniliście się. Ułożyliście się tak, że Louis był na dole (69 3:D), a ty na górze, nachylona przed Harrego kolegą. Poczułaś w sobie palce i język Louisa, które powoli się w tobie poruszały. Wzięłaś w rękę 'sprzęt' swojego chłopaka i z jęknięciami wzięłaś go do ręki. Jeździłaś dłonią w górę i w dół, sprawiając chłopakowi dużą przyjemność, w końcu wzięłaś go do buzi i delikatnie zaczęłaś ssać, chłopak złapał cię za włosy i przyciągnął głowę do niego. Znów się trochę zamieniliście. Louis dalej był pod tobą, a Harry przed tobą. Było ich dwóch, więc wiedziałaś, że jeden musi wejść w twoją pupę. Był to Louis, ale był delikatny, nie to co Harry. Twój chłopak mocno i gwałtownie posuwał cię, nie miałaś siły już niczym ruszyć, lecz byłaś blisko końca, tak jak chłopcy, i nie mogłaś się oprzeć.
-Harry! Harry! Już! Proszę! - wysapałaś resztkami sił. Byłaś już prawie na końcu.
-[T.I.], kilka sekund, proszę. - jęknął Louis. Chłopaki zrobili może dwa ruchy i cała trójka doszła w jednym momencie. Zasapana spadłaś obok Louisa, a Harry zaraz obok. Żadne z was nie miało siły już nawet nic powiedzieć. Zasnęliście, wtulona w Louisa rozmyślałaś co będzie dalej, nie chciałaś tego co stało się dziś w nocy. Sama nie wiedziałaś nawet dlaczego tulisz się do Tommo, a nie do swojego chłopaka, który jest z tyłu. Dla Ciebie to była ciężka i długa noc. Chłopaki raczej dziś już nic nie powiedzą. Zmartwiona zasnęłaś.
KONIEC :)

13 komentarze:

siostra :3 on 22 grudnia 2012 09:24 pisze...

O japierdole <3
Jakiż trójkącik !
:3

Anonimowy pisze...

asdfghjkkjhgfdsadfgh świetny ! *_* chociaż nie lubię trójkącików ale ten fajny :D

Ada ;D on 22 grudnia 2012 12:58 pisze...

Zajebisty ! *.*

Anonimowy pisze...

zrob jakis imagin z gwaltem w krzakach albo jakis sex publiczny xd prosze :* a co do tego to zajebiste ale troche krotka ta czesc +18 xd

karola ♥ on 9 stycznia 2013 05:27 pisze...

dawaj więcej trójkątów!.xo

Miss_Natalien on 3 lutego 2013 13:18 pisze...

WIĘCEJ TRÓJKĄCIKÓW ABSOULTNIE, WSZYSCY JESTEŚMY ZBOCZUHAMI W KOŃCU :D

Anonimowy pisze...

zgadzam się z wszystkimi - WIĘCEJ TRÓJKĄTÓW !!!!! ;))))

Anonimowy pisze...

Hmmm... Nwm co powiedzieć ... pozdro za takie imaginy w pozytywnym sęsie. :*

Anonimowy pisze...

WY MACIE NIE POKOLEI, NA SERIO

Anonimowy pisze...

O jeeezuuu <33 świetny *-* ahsfdghijkgdhvsrt

Anonimowy pisze...

więcej trójkątów!!! Moze zrób Liam z Zaynem? Ma być ostryy

Anonimowy pisze...

Zbocz Directioners!!! Hahahahahha dobrze że chłopaki nie czytają!!!

Anonimowy pisze...

http://syrenkaharriel.blogspot.com/ zapraszam

Prześlij komentarz

 

Imaginy One Direction Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos