piątek, 30 listopada 2012

#11 Imagin Niall (świąteczny) +18

Autor: Unknown o 11:45 8 komentarze

#11 Imagin Niall (świąteczny) +18
W tamtym roku wyprowadziłaś się od rodziców, kończąc 19 lat. Znalazłaś sobie chłopaka, a właściwie to on znalazł Ciebie. Jesteście dla siebie całym światem.
Siedzisz sobie z Niallem przy choince i grzejesz się przy cieple chłopaka i kominka. Wtulona w ramiona Niall'a, nucisz sobie 'Over Again' pod nosem.
"Now she’s feeling so low since she went solo. Hole in the middle of my heart like a polo
And it’s no joke to me, So can we do it all over again..." - Niall śpiewał grając Ci na gitarze.
"And I will give you all my heart...So we can start it all over again..." - dośpiewałaś przytulając się do chłopaka. 
-Uwielbiam z Tobą śpiewać. - powiedział Niall. Patrząc na jego twarz widziałaś słodką przerwę między zębami i jego krzywe kiełki. Jego blond włosy pokrywały po części naturalne - brązowe. W niebieskich tęczówkach było widać iskierki. Chłopak strasznie Cię kocha. Czujesz w środku, jakby w sercu, takie łaskotanie. Robi Ci się przyjemnie i ciepło kiedy jesteś obok niego. Jest dla Ciebie najważniejszy.
-A ja uwielbiam być obok Ciebie, ważne, żebyś był. – powiedziałaś.
-„If we can only have this life for more day, if we could only turn back time” – śpiewał Ci kolejne piosenki.
-Niall, a może by tak… Zaśpiewać coś świątecznego? Jutro już Wigilia.
-No to co kotku? – powiedział całując Cię w czoło.
-Może najprostszą? ‘Last Christmas’? – spytałaś.
-„Last christmas, I gave you my heart, but the very next day, I gave it away…”
-„… This year to save me from tears, I give it to someone special” – dośpiewaliście razem.
-O, wiem kochanie. Żeby tak nie siedzieć tutaj cały wieczór, a dopiero jest 17-sta. To może wybierzemy się do Harrego? Robi jakąś impreze przed świętami. Wiem, że będzie tam Liam, Zayn, Louis, Elanor i Perrie. – powiedział Niall.
-Ty znów chcesz się wyrwać z domu? Przyzwyczaiłam się już do Twoich wypadów. A z resztą…
-Ale kotku, przecież pojedziemy razem.
-Hmm… No dobrze, zastanowię się. – powiedziałaś podnosząc jeden kacik ust (taki uśmiech J)
-No więc? – spytał gładząc Cię po policzku Niall.
-Hm… Ale za to się płaci. – powiedziałaś, łobuzersko uśmiechając się.
-Taak? A ile trzeba pani zapłacić? – powiedział z uśmiechem Niall.
-Niech pomyślę… Jakiś dobry pocałunek by się przydał… Taki 69 sekundowy?...
-Aech… - wzdychał Niall. – Co tak słabo?
-Bo mi się tak podoba, a co? Chciałby pan więcej, panie Horan?
-A chciałbym, pani [T.I.].
-No więc…? – powiedziałaś unosząc brew.
-Przejdźmy do rzeczy. – powiedział Niall, miałaś głowę na jego kolanach. Schylił się nad Ciebie i zaczął pocałunek. Wasze języki ocierały się o siebie. Niall uśmiechał się przez cały czas.
-No więc możemy jechać. – powiedziałaś wstając. Poszłaś w stronę pokoju, lecz ręce Niall’a Cię zatrzymały. Zatrzymały na twoich biodrach.
-O nie, nie. Jeszcze chwila droga pani. – powiedział Horan przyciągając Cię do siebie. Kazał Ci usiąść na jego kolana, okrakiem.
-Co jest takie ważne, że musiałam się wrócić? Zgłodniałeś?
-Tak, jestem głodny Ciebie kotku i nie wiem czy tak szybko pojedziemy do Harrego.
-Mmm… Kusząca propozycja. – odpowiedziałaś. Przejechałaś wargami po nosie Niall’a. Chłopak mając Cię na kolanach zawsze miał na Ciebie mega ochotę. Dobrze o tym wiedziałaś, dlatego zaczęłaś zdejmować z niego bluzkę i błądzić ręką po jebo plecach. Rozsuneliście sofę. Nadal siedziałaś z Niall’em tak jak poprzednio. Ale tym razem na jego kroczu. Pieścilaś się z nim oprzez cienki materiał jego spodni. Ruszałaś się w przod i w tył biodrami. Niall sapał i ruszał się lekko w górę.
-Achh… - stęknął Niall. – [T.I.], mm…
Dodawało Ci to więcej odwagi. Niall przyciągnął Cię, abyś była twarzą do niego. Odwrócił Cię na plecy i zdjął stanik i koszulkę. Zaczął macać Twoje piersi, całować Cię od ust, przez dekolt i brzuch, aż do koronkowej końcówki Twojej bielizny. Powoli ściągał ją zębami, później zdjął do końca rękami. Włożył język do twojej przyjaciółki, zaczął kręcić dookoła językiem po Twoim czułym punkcie. Przyspieszyłaś oddech i zaczęłaś się wyginać.
-Niaall! Zaraz dojdę, Niall. Aach… Proszę… Och… Mmm… - jęczałaś. Chłopak posłuchał Cię. Zdjął z siebie spodnie. Miał tylko cienkie bokserki, na których położyłaś dłoń. Zaczęłaś ściskać członka Niall’a w ręce, zdjęłaś jego bokserki i usiadłaś na niego.
-Niaaaaall. – jęknęłaś głośno, gdy w Ciebie wszedł.
-Jęcz, jęcz! – wysapał z zamkniętymi oczami Niall. Położylaś się na jego torsie, a nogi miałaś zgięte, tak jakbyś klęczała, tylko okrakiem. Chłopak ruszał się w górę i w dół.
-Niall, Niall, Niaaaall! – krzyczałaś jego imię.
-[T.I.], [T.I.] – szeptał. – Jeszcze chwilę i… aaachh… mm… - mówił Niall. Zmieniliście pozycję, tym razem ty wzięłaś jego męskość do ust. Złapałaś go ręką i zaczełaś jeżdzić w górę i w dół. Chłopak siedział na kanapie, a ty klęczałaś przed nim. Końcówkę wzięłaś do ust, a dalszą część trzymałaś w ręce i tarłaś go. Niall wplótł ręce w Twoje długie, kręcone włosy. Poruszał Twoją głową w przód i w tył do pomocy.
-Aaach, błagam [T.I.], tak, tak, aa… proszę… mm… - jęczał Niall, kiedy był już bardzo blisko, kazał Ci się do niego wypiąć. Złapał Cię za biodra i wziął od tyłu. Sapaliście głośno obydwoje. Jęczęliście swoje imiona na zmianę. Jeszcze kilka chwil i koniec.
-O Boże, Niall, aaaaaach! Ochm… Ach… - krzyczałaś głośno. Chłopak przyspieszył ruchy. Obydwoje doszliście w tym samym momencie. Opadliście zsapani na rozłożnoną sofę. Wyrownaliście oddechy.
-[T.I.], kocham Cię. Jak mógłbym Cię zostawić? Jesteś niesamowita – powiedział Niall.
-Też Cię kocham skarbie mój. – po kilkunastu minutach przebraliście się i pojechaliście do Harrego na imprezę. Dobrze się bawiliście, a do domu wróciliście około 4 nad ranem.

wtorek, 27 listopada 2012

#10 Imagin Harry (świąteczny)

Autor: Unknown o 09:04 9 komentarze
#10 Imagin Harry (świąteczny)
W radiu leci Wham!. Świąteczna atmosfera, nastrój, świąteczne zapachy. Od znajomych dostajesz co chwila SMS'y z życzeniami na święta. Masz też dzisiaj urodziny, tak samo jak Louis.
Z mamą przygotowujecie 12 potraw, opłatek, wigilijne prezenty. Ciepło kominka rozkręca tę piękną atmosferę. Przyszła Twoja babcia, dziadek, ale to już drugie święta bez ojca. Przyzwyczaiłaś się nie widząc go przez 2 lata. U mamy miałaś zostać jeszcze przez godzinę, później urządzałaś Wigilię u siebie.
Podzieliłaś się z rodziną opłatkiem i wyściskałaś. Pod choinkę dostałaś od mamy i od babci dotykowy telefon i słuchawki. Takie jak chciałaś. Podziękowałaś rozanielona i wesoła wszystkim.
Jesteś w bramie wyjściowej, gdy wychodzisz zauważasz swojego ojca. Siedzi sam, zapłakany i zziębnięty na ławce. Podbiegasz do niego wystraszona.
-Tato? Co ty tu robisz?
-[T.I.]? No tak, ja. Skąd wiedziałaś?
-Zgadywałam po kurtce. Co Ty tutaj robisz?!
-Czekam na Jessy (narzeczona ojca), powinna tutaj zaraz być. Nie przejmuj się. Mam swoje życie. Możesz stąd już sobie iść.
-No dobrze, już idę jak Ci przeszkadzam.
-Idź, idź. - oznajmił chamsko. Zabolało Cię, że własny ojciec nie powiedział nawet cholernego 'Kocham Cię' ani nawet 'Wesołych Świąt'...
Byłaś już blisko domu, zauważyłaś, że pali się w kominku i stoi świecąca, ozdobiona choinka. Pomyślałaś, że to pewnie dziadek był wcześniej. Jak zwykle. Weszłaś do domu. Na stole leżało małe opakowanie, a w środku kartka z napisem: FOREVER AND ALWAYS xoxo! Zobacz pod choinkę, Harry. 
Pod choinką był prezent z dopiskiem: To dopiero początek kochanie. Harry. Zaczęłaś się uśmiechać. Po spotkaniu z ojcem nie miałaś humoru, ale Harry zaczął Ci go polepszać. W prezencie zapakowane były szpilki, które kosztowały fortunę i szalenie podobały Ci się od roku. W jednej z nich była karteczka: Teraz je załóż i idź do kuchni. Niall. Zrobiłaś tak jak trzeba. W kuchni stał Niall ubrany w długą, czerwoną z pomponikiem czapkę św. Mikołaja. Czekał z ciastem, na którym różowym lukrem było napisane: Kocham Cię, to nasze dzieło z Niallem. Harr. 
-Ooch... Jakie to słodkie! Aww... - przytuliłaś się do Niall'a.
-Wesołych świąt! - powiedział słodki Niall całując z miłością Twoje usta.
-Smak Twoich ust i języka wyjaśnia brak litery 'Y'.
-No dobrze, zgadłaś - powiedział słodki blondyn. - Ja muszę już iść, mama na mnie czeka w domu.
-Papa Niall, bądź ostrożny. Buziak! - pocałowaliście się z nutką pożądania i namiętności, byłaś z Harrym. Nie mogłaś oczarować słodkiego Irlandczyka. Na lodówce była przyczepiona kartka:
Mamy nadzieję, że Ci smakowało. Idź teraz do łazienki. Louis i Liam. Uśmiechałaś się patrząc na kartki, było to miłe z ich strony. Louis i Liam czekali na Ciebie w łazience, mieli ręce a sobą.
-Cześć chłopaki.
-No heeej [T.I.]... - powiedział Louis - Mamy coś dla Ciebie.
CZĘŚĆ DRUGA

-Proszę - powiedział Daddy i wręczył Ci piękną suknię. Była czerwono-czarno-biała, pięknie szyta. Po prostu jak z marzeń.
-O MATKO! KOCHAM WAS! Prezenty dam Wam jutro, przepraszam. Zapomniałam wziąć ich od mamy. - powiedziałaś wzruszona. Na metce od sukni napisane było: To jeszcze nie koniec niespodzianek, moja droga. Idź w stronę pokoju. Harry xx.  Posłuchałaś się wskazówki, zza drzwi od korytarza wyszedł wystrojony w czarny garnitur, pachnący Zayn. Trzymał za sobą bukiet czerwonych, ognistych róż.
-To dla Ciebie, od Harrego. - powiedział Zayn słodko uśmiechając się.
-Jakie to słodkie. Jeszcze coś masz? -  popatrzyłaś w jego piwne tęczówki, które chciały Cię porwać. Zayn zbliżył wasze usta, przyciągnął Cię za policzki, złapał za biodra i namiętnie pocałował, tak jak Niall. 
-Papa, ja już muszę lecieć, rodzina czeka. - powiedział i szybko zbiegł po schodach. Weszłaś do Twojego i Harrego pokoju. Mieliście tam postawioną przyjaźnie ozdobioną choinkę. Przy niej siedział 'Mikołaj' <Hazz przebrany za Mikołaja ;)> i wieszał czerwone bombki na gałązkach. 
-Cześć kotku - powiedział Harry w czerwonej czapce i kędziorkach.
-Harry, to najpiękniejsza Wigilia jaką miałam... - powiedziałaś płacząc jak małe dziecko. Klęknęłaś na podłodze, rękami zasłaniając twarz.
-Kotku, nie smuć się dlacz...
-To ze szczęścia Harry. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego, że Cię mam. Jesteś moim największym skarbem, a chłopaki to...
-Nie mówi nic, Twój piękny makijaż się rozmaże. Kocham Cię skarbie. Dziś nasza rocznica odkąd jesteśmy razem. Myślałem, że pojedziemy gdzieś w góry, pooglądać gwiazdy i puszysty, świeży śnieg.
-Aae... Har...
-Cichutko skarbie mój. Nie płacz, proszę. Wiem, że się cieszysz. 
-Też Cię kocham, misiu. - odpowiedziałaś szlochając.
-Spodobały Ci się prezenty?
-Bardzo, kotku. Ale ja... Ja nie mam nic dla Ciebie. - spuściłaś głowę. Harry przysunął się do Ciebie i ułożył głowę na Twoich kolanach.
-To Ty jesteś moim najpiękniejszym prezentem. Jesteś najpiękniejsza, najlepsza i najtroskliwsza. Oddałbym za Ciebie wszystko, kotku.
-Och, ale Harry. Ja naprawdę nie mam poj... Na pewno?
-Tak słonko moje. Jesteś najważniejsza. Mogę poświęcić dla Ciebie całe życie. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy - po prostu mi to powiedz, ale błagam. Nie zostawiaj mnie nigdy, kiedy będę w potrzebie, kiedy będę załamany - bądź przy mnie zawsze. Zawsze Ty, forever and always.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa.
-Wiem skarbie - pocałował Cię, klękając twarzą w twarz. - Jesteś wyjątkowa i jedyna.
-Ty również kochanie. Po prostu potrzebuję Cię do życia.
Pocałowaliście się namiętnie i poszliście spać. Byliście zmęczeni. W ramionach Hazzy czułaś się bezpieczna, chroniło Cię to przed wszystkim złem. To było uczucie nie do opisania.

poniedziałek, 26 listopada 2012

#9 Imagin Liam

Autor: Unknown o 11:52 4 komentarze
#9 Imagin Liam
Siedzisz w domu i czekasz na Liama, bardzo go kochasz. Dzisiaj mijają 2 lata odkąd jesteście ze sobą. Zrobiło się ciemno, Liam mówił, że będzie 10 minut temu. Zaczęłaś się niepokoić. Pomyślałaś, że korki mogły zatrzymać chłopaka.
-Uspokój się... Zaraz tu będzie... Za chwilę... - mówiłaś sobie pod nosem.
-[T.I.], co się dzieje? Czekasz na Liama? - spytała mama, która za chwilę wyjeżdża.
-Tak mamuś. - powiedziałaś drżącym głosem.
-Nie bój się skarbie, jak kocha to przyjedzie. Wiesz, że jest troskliwy i opiekuńczy. Nie bez powodu w zespole nazywają go Daddy. Kochanie, uspokój się i zaufaj mi. - powiedziała Twoja kochana mama.
-Próbuję mamuś. - odpowiedziałaś.
-Dobrze, uspokój myśli i chodź mnie odprowadzić do auta. Zobaczymy się dopiero na Wigilię, czyli za 2 miesiące. - powiedziała Twoja mama i poszłyście do auta. Ucałowałyście i wyściskałyście się.
-Z Bogiem mamo! Kocham Cię! Jedź spokojnie i bezpiecznie!
-Bóg i spokój z Tobą, kochanie! Bywaj! Do Wigilii! - oznajmiła Twoja mama zza kierownicy i odjechała.
Weszłaś do domu, zauważyłaś SMS'a na telefonie. Był od Liama.
-O Boże! Dziękuję. - krzyknęłaś. Napisał ci: Już jestem blisko Skarbie, będę za jakieś 5 minut, Kocham Cię i przepraszam za spóźnienie! Musiałem załatwić kilka ważnych rzeczy i spraw, xoxo! FOREVER AND ALWAYS xx!
Kamień spadł Ci z serca. Zadzwoniłaś do swojej mamy, nie było sygnału. Zdawało Ci się, że to tylko brak zasięgu. Siedziałaś i czekałaś na Liama 5 minut... 10 minut... 20 minut... Po 30 minutach wpadł w drzwi Harry, zasapany, zdenerwowany i roztrzęsiony.
-[T.I.]! Chodź szybko! Twoja matka miała wypadek z Liamem! Strasznie ciężki! Są w drodzę do szpitala! [T.I.]! SZYBKO! Jedź ze mną!
-O MÓJ BOŻE! HARRY!
-NIC NIE GADAJ! CHODŹ SZYBKO, DO CHOLERY! - krzyczał biedny Harry. Schowałaś tylko telefon w kieszeni i wystrojona wpadłaś z hukiem do auta Harrego.
-Harry, tylko spokojnie. Przeżyją! NADZIEJA UMIERA OSTATNIA! Pamiętaj!
-[T.I.], uwierz mi, jestem bardzo spokojny, a przynajmniej próbuję. Musimy bezpiecznie dojechać.
Razem ze Stylesem uspokajaliście się nawzajem.
-Będzie dobrze! Będzie KU.WA DOBRZE! - krzyczałaś ze łzami w oczach. Podjechaliście pod szpital, wybiegliście we dwójkę migiem z auta. Harry nawet nie zdążył go zamknąć. Weszłaś do wielkiej izby szpitalnej. Podbiegłaś do recepcji i zapytałaś.
-Gdzie leży Liam Payne i Elisabeth Clawers?!
-Payne w 116, a Clawers w 117. Prosto, do windy, 3 piętro i na lewo. - powiedziała pani z recepcji.
-Harry, chodź. Musimy do niego iść. - powiedziałaś rozpłakana i z rozmytym makijażem na twarzy. Podarłaś sukienkę i przetarłaś lekko trampki.
3 piętro *tu - tu - tut* usłyszałaś dźwięk windy i wybiegłaś z niej wraz z Harrym.
-[T.I.]! Na lewo, chodź i spokojnie. Jest nadzieja, że jeszcze żyją...
Podeszłaś do sprzątaczki:
-Gdzie jest 116 i 117?!
-To tutaj, jeden pokój.
-Dziękuję pani bardzo! -powiedziałaś.
Weszłaś do pokoju. Liam leżał obok Twojej mamy.
-MAMOO!!! LIAAAAM!!! PROSZĘ! DAJCIE ZNAK, ŻE JESZCZE ŻYJECIE!!! BŁAGAM WAS!!! - krzyczałaś w histerii i rozpaczy na cały oddział. Słysząc pisk aparatury przy jednym i drugim łóżku, upadłaś na kolana. Harry przytulił Cię.
-Nie bój się! Patrz! Liam i Twoja mama otworzyli oczy! - powiedział Harry skacząc przy tym z radości. Aparatura pikała już całkiem normalnie. Weszłaś między dwa łóżka. Przytuliłaś się do nich obojgu na raz.
-Liam... Mamo... Powiedzcie coś... Błagam... Chociaż ściśnijcie mi lekko rękę jak nie jesteście w stanie nic powiedzieć...
-[T.I.]... Kocham Cię - powiedział cichuteńko Liam, mama ścisnęła Cię za rękę. - To wszystko moja wina... Jechałem dla Ciebie po to - chłopak trzymał w ręce pierścionek zaręczynowy, złoty z cyrkonią. - pędziłem strasznie szybko... Miałem na liczniku co najmniej 220, gdy pędziłem do Ciebie.Twoja mama, ona... Wyjechała zza zakrętu, nie zdążyłem nawet trochę zahamować. Błagam, wybacz mi. - tłumaczył się biedny i troskliwy Liam. Po jego brzoskwiniowych policzkach spływały łzy wielkości ziarnka grochu.
-Kochanie. Nie masz jak się tłumaczyć! Nie mów nic! DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, ŻE OBYDWOJE ŻYJECIE!
-Kochanie, mam coś dla Ciebie. - otworzył prawą rękę. Miał w niej wcześniej wspomniany pierścionek.  Przy prezencie była przyczepiona kartka z napisem 'FOREVER AND ALWAYS, I WANNA BE WITH YOU. WILL YOU MARRY ME? LIAM xx'
-Li... Li... Liam, ale... to jest... Niesamowite. OCH LIAM! Kocham Cię! Oczywiście, że za Ciebie wyjdę! KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ.
-Gratulacje stary. - powiedział Harry. Po jego policzku spływała łza... Łza szczęścia. Płaczący Harry to naprawdę bardzo, bardzo rzadki widok.
-Harry! Ty płaczesz. - powiedziałaś ze łzami w oczach.
-Tak, płaczę z waszego szczęścia. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę. - powiedział rozklejony Harry.
-Harry! Ty byku! - śmiał się Liam - Nie możliwe, żeby pan Styles płakał! Hah.
-Możliwe stary, możliwe. - mówił z uśmiechem, a w jego dołeczkach zatrzymywały się łzy. Liam wrócił do normalnego stanu, gdy tylko założyłaś pierścionek na palec i przyjęłaś jego oświadczyny. Coś tu się stało, coś niesamowitego. Lecz co z Twoją mamą? (WŁĄCZ TO: http://www.youtube.com/watch?v=5anLPw0Efmo) Harry wyszedł przed szpital, powiadomić wszystkich o tym, że Liam i Elisabeth żyją. Patrzyłaś Liamowi w oczy. Wymienialiście się spojrzeniami, dopóki... Usłyszeliście głośny pisk aparatury... Usłyszałaś krzyk lekarzy:
-Szybciej! Clawers umiera! - i w tym momencie przeszły Cię ciarki.
-MAMO! MAMO! NIE! BŁAGAM CIĘ! NIE! MAMO! MÓW DO MNIE! SZYBKO! MÓW! DAJ ZNAK! MUSISZ ZE MNĄ BY...
-Proszę natychmiast wyjść! - wygonili Cię lekarze. Stałaś za szklaną szybą. W radiu leciała Evanescence - My Immortal. Zaczęłaś ryczeć, ten kawałek rozkleił Cię całkowicie. Zawsze przypominał Ci trudne i smutne chwile w Twoim życiu. Wszystko wydawało Ci się tylko jednym, złym snem... To niemożliwe... Widziałaś jak 5 osób ubranych w turkusowe narzuty, robiło coś przy Twojej najukochańszej mamie...
-Błagam! Boże! Jeżeli jej potrzebujesz, to mi ją odbierz! Niech jej tylko będzie dobrze u Ciebie! Błagam! - rzuciłaś się na kolana, patrząc w okno na najjaśniejszą gwiazdę. - Daj mi chociaż jeszcze jedną Wigilię z nią! Niech pozna jeszcze moje dzieci... Chociaż to! Ale jeżeli jest Ci potrzebna to odbierz mi ją! Nie rób jej krzywdy! Daj jej szczęścia! Ona na to zasługuję! Błagam! - płakałaś spoglądając w gwiazdę, w pewnym momencie oślepiło Cię mocniejsze jej światło.
*PI-PIII-PIII-PI-PI-PI-PIP-PIP-PIP-PIP-PIIP-PIP* - Usłyszałaś to głośno.
-TAK PANOWIE! UDAŁO NAM SIĘ! CLAWERS ŻYJE! Młoda panno, proszę wejść. - zaprosili Cię do środka po całej akcji.
-Boże! Dziękuję Ci! - ucałowałaś swój pierścionek z dziesiątką różańca. (WŁĄCZ TO: http://www.youtube.com/watch?v=bFsN4qQiFP0 )
-[T.I.], kochanie. Jestem z Tobą. Ja żyję i nie mam zamiaru Cię opuszczać.
-Patrz mamo. - pokazałaś mamie pierścionek - Patrz. - uśmiechnęłaś się wraz z leżącym obok Liamem.
-Kochanie! To jest piękne. Zawsze wierzyłam, że będziecie razem na ślubnym kobiercu. Jestem taka szczęśliwa... - dokończyła. Zeszliście na parking, do Harrego, który przed chwilą po was przyjechał. Po 2 dniach wypisali Twoje 2 najważniejsze na świecie osoby do domu. Całe szczęście, mieli tylko kilka siniaków. Co noc dziękowałaś Bogu, że żyją.
Nadeszła Wigilia. Spędziliście ją w 5 osób. Ty, Liam, Elisabeth i rodzice Liama.
 Żyliście długo i szczęśliwie, tak jak w zwykle się to kończy.

KONIEC :).
imageimageimage

#8 Imagin Niall +16

Autor: Unknown o 08:20 6 komentarze
#8 Imagin Niall +16
 Pewnego ranka budzi Cię promyk słońca dostający się przez niezasłonięte okno. Wzdychając chcesz się podnieść, lecz coś uniemożliwia Ci wstanie. Spoglądasz w dół i widzisz, że twój ukochany blondyn trzyma Cię mocno w pasie i widocznie nie zamierza puścić.Niall skarbie, puść mnie. Chce wstać. - czochrasz chłopakowi włosy, mrucząc mu do ucha, jednak on nie puszcza Cię, wręcz przeciwnie: przyciąga Cię jeszcze bardziej do siebie. Horan no, puszczaj. - ignoruje Cię. Nagle wpadasz na genialny pomysł. Pochylasz się nad chłopakiem, kładąc mu ręce na torsie, napierasz na niego. Nieświadomy blondyn ułatwia Ci to co zamierzasz zrobić, nie sprzeciwiając się i z hukiem ląduje na podłodze.Wybuchasz donośnym śmiechem słysząc głośne jękniecie. Wychylasz się zza brzegu łóżka cały czas chichocząc i przyglądasz się mu. Nagle Nialler łapie Cię za ramiona i ściąga w dół. Opadasz na jego tors. On przytula Cię do siebie, a ty układasz głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w rytmiczne uderzenia serca.Ono bije dla Ciebie kochanie. - szepcze tuż przy twoim uchu, przygryzając jego płatek delikatnie, a Ciebie oblewa fala gorąca. Unosisz głowę i całujesz go. Całujesz usta, które nie raz doprowadzały Cię do szaleństwa. Wieczorem siedzisz w samej bieliźnie i narzuconym na nią szlafroku na kanapie z głową Nialla na kolanach, bawiąc się jego włosami. On od jakiegoś czasu nie zwraca uwagi na film, tylko intensywnie Ci się przygląda, niesamowicie Cię tym rozpraszając. Bo jak można skupić się na filmie, skoro jego cudowne niebieskie tęczówki błądzą po twojej twarzy. Nie patrz tak. - pstrykasz go w nos, chichocząc.Uwielbiam na Ciebie patrzeć. Jesteś piękna, wiesz? - rumienisz się, choć już nie raz słyszałaś to z jego ust.Uwielbiam twoje rumieńce. Włosy. - Odsuwa Ci z policzka włosy, które przed chwilą specjalnie na niego zasunęłaś, by nie było widać rumieńców, i całuje Cię lekko w kącik ust. -Uwielbiam twoje oczy, w których można zobaczyć wszystkie uczucia. Dłonie, które mógłbym nie puszczać. - twój wzrok pada na wasze splecione palce. Uwielbiam twój uśmiech, który rozjaśnia cały mój świat. A najbardziej uwielbiam to, że jesteś cała moja. - pocałował Cię. Tylko moja. - dodał, na chwilę odrywając się od twoich ust. Jego wargi były miękkie i delikatne. Wplotłaś palce w jego włosy i odchyliłaś głowę do tyłu.Ułożył się wygodnie między Twoimi nogami i jedną ręką majstrował przy koronkowym skrawku materiału twojej bielizny, podczas gdy drugą brutalnie ściskał Ci biust, ssąc i podgryzając oba sutki. Poczułaś jak spoczywa wargami na twoim uchu. Poczułaś jego oddech, tak gorący i jednocześnie suchy, że aż przeszły Cię dreszcze. Pocałował Cię w kącik ust, a w zasadzie cmoknął na swój sposób z czułością i uwielbieniem, po czym posłusznie wyjął dłoń spomiędzy twoich nóg i na twoich oczach zaczął beztrosko i na luzie zrzucać z siebie kolejne części garderoby. Później już poszło gładko. Najpierw on był na górze - dałaś mu tę satysfakcję - potem Ty, potem bodaj znowu on... Generalnie ciężko zliczyć. - I kocham Cię. - błądzi ustami po twojej szyi, dekolcie.Jego dotyk rozpalał w Tobie ogień, którego nijak nie potrafiłaś ugasić.Też Cię kocham Niall. - tak, to było pewne. Kochasz Go.Liczycie się tylko wy. Ty i On. Niepodzielna całość. 

sobota, 24 listopada 2012

#7 Imagin Liam cz.1

Autor: Unknown o 15:40 1 komentarze
#7 Imagin Liam cz.1
"Cause you were mine for the Summer, Now we know its nearly over. Feels like snow in September But I always will remember. You were my Summer love, You always will be my Summer love" - dobiegała muzyka z głośników. Wspominałaś lato, sierpień '09, byłaś z Liamem Paynem. Nikomu nieznajomym chłopakiem. Miał kilku znajomych, bliskich itd. Był małym, nieogarniętym chłopcem, który miał 16 lat. Byliście ze sobą 3 lata. Od ostatniego miesiąca nie widujecie się, niestety chłopak nie ma czasu. Tylko koncerty, trasy, wywiady, spotkania, magazyny...
Nagle słyszysz 'Do you remember summer '09, wanna go back there every...' - grał twój dzwonek telefonu. Jakiś nieznany ci numer +443..... .
-Halo? - powiedziałaś.
-Za halo w mordę walą. Otwórz drzwi. - powiedział jakiś głos.
Otworzyłaś drzwi, stał za nimi Liam z bukietem róż i winem. Trzymalaś telefon w ręce, popatrzyłaś na chłopaka z kamienną twarzą, otworzyłaś buzię, łza pojawiła Ci się w oczach. Puściłaś telefon na podłogę, krzynkęłaś z radości i rzuciłaś się na szyję chłopakowi, ten się strasznie ucieszył.
-LIAM! - krzyczałaś z radości - LIAM! NIE WIERZĘ! To Ty! - plakałaś.
-Tak [T.I.], to ja.Też się cieszę, kocham Cię.

#6 Imagin Zayn +18 cz.1

Autor: Unknown o 15:25 4 komentarze

#6 Imagin Zayn cz.2

Kupiłaś nowe mieszkanko w centrum Londynu, takie tam dwupoziomowe mieszkanie w niedużym bloku. Mieszkasz sama, po co ci większe ? I tak będziesz pracować i studiować, więc na jedno wyjdzie. Rozpakowywałaś właśnie pudła, z których wyciągałaś pamiątki ze swojej ojczyzny - Polski. Stare zdjęcia z rodzicami, bratem i resztą rodziny. Różne książki, płyty, pamiętniki z dzieciństwa, których było dużo. Wszystko co związane z twoim krajem. Byleby nie zapomnieć. Wszystkie meble były już na swoim miejscu, gdyż ludzie, których zatrudniłaś zrobili to za ciebie. Niosąc pudło ze zdjęciami usłyszałaś odgłosy zza ściany. Przycupnęłaś na schodach nasłuchując. Może to nie było zbyt kulturalne, ale twoja ciekawość była niezaspokojona. Postawiłaś ciężar na schodach i wyszłaś z mieszkania. Zapukałaś do drzwi mieszkania, z którego dobiegały te przedziwne odgłosy. Po chwili w drzwiach stanął wysoki chłopak, gdzieś w twoim wieku. Miał ciemne, kruczoczarne włosy, czekoladowe oczy i ciemną karnację. Był w samych bokserkach. 

- Cześć, nazywam się [t.i.] i właśnie przeprowadziłam się do mieszkania obok. Chciałam się przywitać, ale widzę, że przeszkadzam. W sumie to dobrze się składa, bo próbuję pracować w spokoju, ale coś mi nie wychodzi i niech pan sobie wyobrazi, że to widocznie przez pana. - skończyłaś swój monolog. Chłopak zarumienił się. Widać, że było mu głupio. 

- Przepraszam, myślałem, że tam już nikt nie mieszka. Na prawdę przepraszam, to już się nie powtórzy, obiecuję. - tłumaczył się skrępowany. 

- Mam nadzieję. Do widzenia i życzę MIŁEGO popołudnia. - zaakcentowałaś słowo i odeszłaś w stronę swojego mieszkania. Miałaś ochotę zacząć się śmiać. No bo przecież co jest śmiesznego w tym, że przeprowadzasz się do nowego mieszkania, w spokoju rozpakowujesz swoje rzeczy, słyszysz za ścianą jęki jakby jakiś koleś posuwał laskę w swoim mieszkaniu, przecież to normalnie. Zaczęłaś się śmiać i włączyłaś radio, z powrotem taszcząc pudła z rzeczami. Po jakimś czasie wszystko było już rozpakowane. Położyłaś się na puchatym dywanie mówiąc do siebie. 

- Co za zwariowany dzień ? Jestem sobie w Londynie, mam własne, całkiem spore mieszkanie, przyłapałam sąsiada na gorącym uczynku no i w końcu mam chwilę by odetchnąć. - wzdychnęłaś i wstałaś by napić się wody. Ze szklanką wyszłaś na balkon, usiadłaś na leżaku i zachwycałaś się pięknym widokiem na Big Bena. 

- Pięknie tu, prawda sąsiadko ? - zaśmiał się znajomy już głos. 

- O, kogoż moje oczy widzą ? A tak, pięknie, bardzo pięknie. - uśmiechnęłaś się. 

- Naprawdę jeszcze raz przepraszam za tą sytuację wcześniej. Nawet nie wiem jak mam się wytłumaczyć. - rzekł chłopak drapiąc się w kilkudniowy zarost.

- Spokojnie, nie ma sprawy. Każdemu może się ... zdarzyć. - zachichotałaś pod nosem. Chłopak znów zarumienił się.

- Nawet nie znam pani imienia, ja jestem Zayn. - podał ci rękę wychylając się w stronę twojego balkonu.  

- Z wielką chęcią. Zapraszam do mnie, bo do ciebie boję się już wejść. - zaśmiałaś się i wyszłaś z balkonu idąc w stronę kuchni. Nastawiłaś wodę i w salonie czekałaś na nowo poznanego sąsiada. Ktoś zapukał do drzwi. Wstałaś z kanapy i poszłaś otworzyć. 

- Dziękuję. Chciałabym powiedzieć to samo o twoim mieszkaniu, ale sam wiesz .. - zaśmiałaś się.  Zayn wydął dolną wargę i udawał, że się obraził.  

- Ej no, przepraszam. Tak sobie tylko żartowałam. - podeszłaś do chłopaka nieśmiało i przytuliłaś go. Zayn zbliżył swoją twarz do twojej. Patrzyłaś w jego czekoladowe oczy i coraz bardziej się w nich zatapiałaś. Ogarnęłaś się i szybko wypuściłaś Mulata z objęć.  

- To może ja zrobię tą herbatę. - wyszłaś szybko do kuchni zmieszana. Włożyłaś do kubków torebki z herbatą i zalałaś je wrzącą wodą. Jedną szklankę podałaś Zayn'owi i razem usiedliście na kanapie.  

- Opowiedz mi coś o sobie. - zaproponował chłopak.  

- No więc .. jestem z Polski, przyjechałam do Londynu, żeby zacząć pracować, mam starszego brata, mam 18 lat, uwielbiam czytać książki i śpiewać, kocham psy no i to chyba tyle. Teraz twoja kolej. - uśmiechnęłaś się.  

- Mam 19 lat, też kocham psiaki, mam 3 siostry i 4 braci, wcześniej mieszkałem w Bradford, śpiewam. W sumie to wszystko.  

- Widzę, że mamy wspólne pasje. Śpiewasz pod prysznicem czy zawodowo ?  

- Można powiedzieć, że zawodowo. A ty serio jesteś z Polski ? Bo my w Polsce mamy dużo fa .. - zawiesił się.  

- Tak, z Polski. A ty serio masz tak dużą rodzinę ? - zaśmiałaś się. 

- Może przesadziłem, ci bracia to moi najlepsi przyjaciele, są dla mnie jak bracia, których nie miałem.  Rozmawialiście jeszcze ze 3 godziny, aż w końcu wybiła godzina 22. Zayn postanowił wracać, ale ty nie chciałaś żeby szedł.  

- Do zobaczenia, może jutro. - uśmiechnął się promiennie i ucałował twój policzek. Stałaś jak zaczarowana. 

- Do zobaczenia. - szepnęłaś po kilku minutach.  

*Następnego dnia* 

Kiedy zeszłaś po schodach pierwszą rzeczą jaką zrobiłaś było otworzenie balkonu. Świeciło słońce, a termometr pokazywał grubo ponad 20 kresek. Zaparzyłaś sobie kawę i oglądając telewizję popijałaś ją malutkimi łykami. Zawiał lekki wietrzyk, a tobie zrobiło się chłodno, bo przecież siedziałaś w skąpej koszuli nocnej. Zamknęłaś balkon i zbliżałaś się do kanapy. Niespodziewanie zza niej wyskoczył Zayn.  - Jezu, Zayn, jesteś nienormalny ? - krzyknęłaś łapiąc się za serce.  

- Nie, jest jak najbardziej w porządku. - uśmiechnął się uwodzicielsko.  - Co tak patrzysz ? Coś nie t .. - nie dokończyłaś. 

- Matko, zaraz wrócę, tylko się przebiorę. - szybko zniknęłaś na schodach, a Zayn odprowadzając cię, wzrokiem sięgał pod twoją koszulę.  

- Zayn zboczeńcu ! - krzyknęłaś śmiejąc się.  Nałożyłaś to (http://stylistki.pl/bezowe-214936/ bez torby) i zeszłaś do sąsiada - przyjaciela.

- Świetnie wyglądasz. - puścił ci oczko.
- Dziękuję, ty też .. niczego sobie w tej koszuli. - pokazałaś mu język drażniąc się z nim.
- O ty ! - krzyknął i zaczął cię gonić.
Biegaliście po mieszkaniu góra, dół, góra, dół, aż w końcu chłopak cię złapał. Leżeliście na kanapie śmiejąc się w niebo głosy. Zayn leżał na tobie, a ty znów tonęłaś w jego oczach. Szkoda, że potrafiłaś pływać.
- Zayn, przestań to robić. Jesteś zboczony ! - krzyknęłaś dysząc i dławiąc się ze śmiechu.
- Ja ? Zboczony ? Chyba ci się osoby pomyliły. - odpowiedział z uśmiechem i pocałował twoje delikatne usta.
- Świetnie wyglądasz. - puścił ci oczko. 

- Dziękuję, ty też .. niczego sobie w tej koszuli. - pokazałaś mu język drażniąc się z nim. 

- O ty ! - krzyknął i zaczął cię gonić. Biegaliście po mieszkaniu góra, dół, góra, dół, aż w końcu chłopak cię złapał. Leżeliście na kanapie śmiejąc się w niebo głosy. Zayn leżał na tobie, a ty znów tonęłaś w jego oczach. Szkoda, że potrafiłaś pływać. 

- Zayn, przestań to robić. Jesteś zboczony ! - krzyknęłaś dysząc i dławiąc się ze śmiechu. 

- Ja ? Zboczony ? Chyba ci się osoby pomyliły. - odpowiedział z uśmiechem i pocałował twoje delikatne usta. 

 -Nie całuj mnie! Przecież masz już inną, dup…- znów Cię pocałował.
- [t.i.] - podałaś mu rękę podnosząc się. 

- To co ? Może kawa na przeprosiny, [t.i.] sąsiadko ? - spytał.

- Wow, fajnie tu masz. - powiedział Zayn wchodząc i rozglądając się po pokoju. -…ku… - dokończyłaś po pocałunku.

-Coś się sąsiadce nie podoba, to mogę wyjść.

-Zayn…Ale ja… No wiesz… Echm… - jąkałaś się.

-No mów, mów. Nie mam dziewczyny, wybacz. Próbowałem Ci się wytłumaczyć za kumpla. Nie lubię zwalać wszystko na kogoś, chociaż to on oglądał pornole. Ech… I tak mi już nie uwierzysz – powiedział siadając na boku kanapy i spuszczając głowę.

-Dobrze Zayn, nie denerwuj się. Nic się nie stało. Rozumiem, haha. – mówiłaś.

-Kontynuujemy zabawę? – zapytał łobuzersko uśmiechając się.

-Zabawę mówisz?... – zatrzymałaś się – muszę się rozpakować, patrz ile tego jest.

-Pomogę Ci, mimo, że sam w domu mam sajgon i rozwalone rzeczy.

-Taa, już widzę zboczeńcu jak mi pomożesz. – zaśmiałaś się, obracając się tyłem do Mulata.

-A chcesz się przekonać jak dobrze potrafię sprzątać? – powiedział. Klęknął za Tobą, objął Cię w pasie i zaczął całować po szyi.

-A co jak się nie zgodzę?

-I tak i tak tego musisz chcieć.

-A bo co mi zrobisz? – spytałaś szyderczo.

-Nauczę Cię sprzątać. - powiedział całując Cię.

-Ale umiem sprzątać. Sama dam radę - powiedziałaś obracając się przodem do Zayna.

-Znowu patrzysz w moje oczy, znowu w nich toniesz, znów odwrócisz wzrok i gdzieś pójdziesz.

-Nie potrafię długo w nie patrzeć... Zabijają mnie od środka. - powiedziałaś patrząc mu w oczy.

-Nie błądź wzrokiem po całym pokoju. Zobaczymy ile wytrzymasz. Ja mogę patrzeć w Twoje bez kresu. Czaruję Cię nimi? - spytał Malik. Odwróciłaś głowę i zaczęłaś patrzyć na Big Bena.

-Znów się odwróciłaś, to znaczy, że jesteś mną oczarowana? Ja Tobą bardzo.

-Tak Zayn, jesteś idealny w każdym centymetrze Twojego ciała. - oparłaś ręce na jego ramionach.-Proszę, nie zaurocz mnie. Jesteś tego blisko.

-A teraz? - powiedziałaś całując go namiętnie z językiem.

-Wygrałaś. Jestem zauroczony. - powiedział patrząc Ci w oczy, oddając Ci pocałunek.

-Jeju, jaki Ty jesteś przystojny. - powiedziałaś zakochana, przytulając go do siebie. Zayn ściągnął koszulkę.

-Chcesz mojego zgonu? - uśmiechnęłaś się.

-Kotku, błagam Cię, Twojego? NIGDY.

-Na to wygląda, jesteś idealny, idealny... - powiedziałaś zjeżdżając ręką w dół po jego torsie. Zatrzymałaś się na jego kroczu. Wzdychnął głośniej. Lekko zacisnęłaś dłoń i zaczęłaś całować chłopaka.

-[T.I.], achm. Proszę...

-Dobrze Zayn, przepraszam. Nie chcesz to na luzie.

-No coś Ty. TY? O nie, nie przestawaj skarbie - zaczął zdejmować Twoją bluzkę.

-Bad Boy z Ciebie - powiedziałaś.

-Bradford Bad Boy, skarbie mój.

-Jak ja Cię kocham...

-Ja Ciebie też - powiedział. Objął Cię i zaczął rozpinać stanik. Byłaś zdziwiona, że potrafi zrobić to tak szybko. Był taki słodki, nie potrafiłaś mu ulec. Miał niesamowite ręce, jego ruchy były tak szybkie, że nie nadążałaś nic zrobić.

-Zayn, jaki Ty jesteś...-Szybki i obeznany? To chciałaś powiedzieć?

-Tak, tak Zayn. Ile razy to już robiłeś?

-Hah, ja? Wcale.-To skąd masz takie doświad...- pocałował Cię, nie zdążyłaś skończyć.

-Kocham Cię. Nic nie mów, ciesz się chwilą. Po prostu, bądź ze mną. - chłopak zaczął zdejmować z Ciebie spodnie. Ty zdjęłaś z niego bokserki. A on z Ciebie bieliznę.

-Zayn, tygrysie - powiedziałaś.

-Co kotku? Coś nie tak?-Nie skarbie, wszystko dobrze.

-Mrr... kocie mój.Zayn zamknął i zasłonił balkon. Zrobiło się ciemniej, gdy zasłonił źródło światła. Położył się na Tobie i zaczął całować.

-ZAYN! 

-Co się stało?

-Drzwi.

-Poczekaj, już zamknę. - powiedział.

image

piątek, 23 listopada 2012

#5 Imagin Liam/Zayn +16

Autor: Unknown o 16:18 10 komentarze
#5 Imagin Liam/Zayn +16 <długi>
-Nie Liam! Nie! Przestań. - krzyczałaś.
-O tak! Bój się! Hahahahaha! - śmiał się.
-Liaaahmm! HAHA! Proszę! Przestaahahahahań mnie łaskotać! - wybuchłaś śmiechem.
-To co? Wygrałem tego buziaka, czy nie?
-Przestań mnie łaskahahahaha... Nie łaskotaj mnie to pogadamy! - mówiłaś.
-Nie, nie będziemy gadać. - mówił Daddy.
-Wygrałeś. Hahaha. Przegrałam, poddaję się, Hahahahah!
-Więc mówisz, że mam niesamowite ręce? - uśmiechnął się Liam.
-Tak, tylko przestań mnie łaskotać! HAHAHHAHA!
-No dobrze, wygrałem buziaka od [T.I.]! Ha-ha! Chłopaki patrzcie i się uczcie jak podrywa się [T.I. , T.N.].
-Chyba zacznę brać od Ciebie lekcje - powiedział podnosząc brewkę do Ciebie Zayn.
-NIE GADAJ TYLKO CAAŁUUUJ! - krzyczeli chłopcy.
-No dobra, 1 vs 5 to zły pomysł. Hahs. - puściłaś do Zayna oczko. - Już, już. - pocałowałaś Liama w usta.
-EEE! Co tak słaboo? - żartowali chłopcy. - Z języczkieeem! - krzyczeli.
-Miało być tylko w usta!
-Ale z języczkiem to w co niby? - śmiał się Niall.
-Z języczkiem można jeszcze w...
-HARRY! - Krzyknęliście wszyscy jednogłośnie.
-No przepraszam już. - uśmiechnął się.
-Dawaj Daddy, dawaj. - mówil Hazz.
-[T.I.]... Pocałujesz mnie?
-Ciebie zawsze, Liam. - przyłożyłaś usta do jego i zaczęliście pocałunek. Chłopcom po 3 minutach znudziło się wasze migdalenie.
-Już starczy, wiemy, że się obydwoje kochacie. - powiedział Louis.
-No dobrze, chłopaki, dobrze. Liam - idziemy na spacer? - zapytałaś.
-Z Tobą zawsze, kotku. - powiedział chłopak całując Cię w czoło.
-Zakochana para [T.I.] i Liam! Nananananana! Babe you light up my world like nobooody eelseee! - żartowali sobie z Was chłopaki.
-Chodźmy, [T.I.]! Zostawmy ich już samych, haha. - mówił Daddy. Otworzył Ci drzwi, wziął za rękę i poszliście do parku.
OCZAMI LIAMA:
O mój Boże. Jestem sam z [T.I.] jak ja to wytrzymam. Zbyt duża presja. Jeju, jak ona mi się podoba. Co chwilę oglądam się za nią, gdy tylko przejdzie obok mnie. Znamy się od dzieciaka, tylko przyjaźń, OMFG. Jak dobrze, że będzie moja. Kocham ją. Zaraz jej to powiem.
TWOIMI OCZAMI:
O MATKO. Daddy i ja - coś wspaniałego. Zayn jest chyba trochę zazdrosny, jak zwykle. Przecież to mój kochany Bradford Bad Boy. Było blisko wczoraj do pocałunku wczoraj. Łuhuhu, ciemno się robi, niedługo będzie zimno.
NARRACJA:
-Echm... [T.I.], jakby Ci to powiedzieć. - jąkał się Liam.
-Kocham Cię, Liam.
-Właśnie ja Ciebie też. - pocałował Cię.
-Idziemy do mnie czy do bandy tych kochanych zjebów? - uśmiechnął się troskliwy Payne.
-Do tych debili, kocham ich, haha. Rozwalają mnie. Czemu jestes taki nieśmiały? Wal prosto z mostu, mamy po 19 lat. Czego się boisz? Żyjmy póki jesteśmy młodzi.
-O-ooo-o-o-o-oo-oo-oh, tonight lets get some and LIVE WHILE WERE YOUNG, skarbie.
-Uwielbiam jak śpiewasz. Kocham to. - przyssałaś się do jego ust, wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Chodźmy do tych głupków.
-Dobrze, Li. - wziął Cię za rękę i poszliście. Weszliście do domu.
-Panowie!... i Harry - powiedział Liam - [T.I.] jest MOJĄ(!) dziewczyną.
-Gratulacje Liam - powiedział smutny Zayn. Niezbyt pokazywał swój smutek, zdarzało się to rzadko, chłopcy nigdy sie nie kłócili i nie będą.
-Dzięki chłopaki, też was kocham.
-Ja też W A S kocham - podkreślając spojrzałaś uroczo na Zayna. Słodko się uśmiechnął patrząc w Twoje piękne oczy. Mulat Ci się ostro podobał, lecz kochasz Liama nad życie. Wcale nie przeszkadzało to chłopakowi w podrywaniu Cię.
-Kocham Cię misia - powiedział Liam.
-Ja Ciebie też kocie - odpowiedziałaś całując go.
-ALE MAM POMYSŁ! - powiedział Niall.
-Co takiego Niallerku? - spytał Louis.
-Oglądamy horrory? - wykrzyknął.
-No jasne! - powiedziałaś. - Ale siedzę między Liamem, a Zaynem. Boję się bardzo horrorów, ale uwielbiam się w kogoś wtulać. Liam, chyba się nie obrazisz, że tak usiądę?
-No coś ty kotku! Ja, nigdy. Na Ciebie? - pocałował Cię. Zayn włączył najstraszniejszy horror jaki miał pod ręką. Zaczęły się krwawe akcje i scenki.
Kiedy schyliłaś się z kanapy po picie, Zayn dał za Ciebie rękę. Oparłaś się o oparcie łóżka, kładąc głowę na ramię Liama, a tym czasem łapiąc Zayna za rękę.Mulat zarumienił się, zaczął jeździć po niej kciukiem, odwzajemniałaś się. Co chwila całowałaś i wtulałaś się w Liama. Harry, Louis i Niall oglądali bacznie film. Nie zdążyłaś zjeść nawet garci popcornu, bo Niall wszystko zjadł.
-[T.I.] - przeciągnął Twoje imię Niall - Wiesz, że Cię bardzo luuubięęę?
-Już idę zrobić Ci kanapki, Niall. Haha, też Cię kocham. - zachichrałaś się.
-Nosz chyba Cię je..ło Niall. Zeżarłeś nam cały popcor i jeszcze zmuszasz taką piękną kobietę, żeby zrobiła Ci kanapki? Aż idę zapalić - powiedział Zayn.
-Wiecie co, muszę na chwilę wyjść na dwór, zadzwonić do mamy, jest chora i się martwię. Zaraz wracam. - wyszłaś, Malik stał obok drzwi tak, że go nie widziałaś, poczułaś czyjeś ręce na Twoich biodrach i śpiewający głos nad uchem:
-Dziś jestem Twój, pozwolę byś mnie uwiodła, masz super styl podobnie jak biust i biodra, w tych nowych spodniach prezentujesz się bosko...- śpiewał Ci po cichu Zayn.
-Też Cię kocham Zayn, oszalałam na Twoim punkcie. Nie mogę zdra... - chłopak zamknął Ci usta namiętnym pocałunkiem.
-Ze mną nie możesz? Błagam Cię kotku. Mam na Ciebie ochotę, podobasz mi się bardzo...
-Zrozum, skarbie, nie mogę tego zrobić...
-Nawet dla mnie? Liamem się przejmujesz?
-Zayn, on jest delikatny, nie chcę go zranić, proszę, daj mi wybór.
-Wyboru Ci nie dam. Albo nie... Zdradzasz mnie z Liamem, albo już nigdy nie poczujesz smaku moich ust.
-Zayn, nie chcę się w to bawić.
-Raz tego dla mnie nie zrobisz? Raz? [T.I.]...?
-Wiem, że masz na mnie ochotę, słyszę to po Twoim głosie, chyba Cię trochę znam. - powiedziałaś. Chwilę po tym Zayn przytulił Cię i zaczął ocierać kroczem.
-Kochanie, proszę,przestań...
-Podniecasz mnie skarbie, to jest silniejsze ode mnie, zrozum to.
-Uwierz mi, że Ty mnie też. - powiedziałaś.
-Pójdźmy tylko spać, tylko. Każde z nas będzie miało osobno pokój. Są dwa na samej górze, będę tam tylko ja i TY, zamknięci na klucz. Nikt nic nie usłyszy, nikt się nie dowie!
-Dobrze Zayn... - zamyśliłaś się... Chłopak złapał Cię za pośladki, byliście na ganku, nikt was nie widział. Malik przyciągnął Cię do siebie i zaczął wkładać rękę nie tam gdzie trzeba.
-ZAYN! Puść mnie, mówiłam Ci.
-Ale przysięgnij, że przyjdziesz.
-Przysięgam na moją miłość do Ciebie i Liama.
-Dobrze, idź. Ja spalę i przyjdę. - poszłaś do Liama, całując go i przytulając się.
-Hej kotku, co przegapiłam? Mama już czuje się lepiej, ja z tą wiadomością też.
-Hej skarbie, niee, nic ciekawego. Idę spać kochanie.
-Ja też misiu.- powiedziałaś.
-Masz  pokój obok Zayna, dobrze się wyśpij kotku! Dobranoc, Kocham Cię! - powiedział Liam całując Cię namiętnie.
-Co tam? - spytał Niall, przeżuwając kanapkę.
-Hah. Nic, rozwalasz mnie poprostu. - śmiałaś się.
-Czym? -powiedział ledwo co przez kanapkę Niall, wyglądał jak chomik.
-Swoją osobą. Hahaha. Idę spać, dobranoc Niall. - pocałowałaś go w policzek.
-Dobranoc [T.I.]! Śpij dobrze i radzę Ci uważać na Zayna.
-Kochany jesteś, będę, obiecuję. - powiedziałaś idąc na górę. Nie weszłaś do swojego pokoju, w korytarzu Zayn wziął Cię na ręce i  przeniósł na jego łóżko, wrócił się, przygasił światło, zamknął drzwi. Włączył cicho radio.
-Poczuj się jak w niebie, księżniczko. - powiedział troskliwy Zayn. Usiadłaś na łóżku, stanął prze Tobą, zaczął zdejmować powoli koszulkę.
-Patrz mi w oczy i nie błądź po moim ciele oczmi, nie dotykaj mnie na razie.Poczekaj - powiedział słodko Zayn. Uśmiechał się do Ciebie.
-Dobrze Zayn, wstałaś i szepnęłaś mu do ucha. Zaczął całować Cię po szyi, zjeżdżał w dół, i rękami i ustami, zaczął ściągać Twoje legginsy i bieliznę. Chłopak miał na sobie tyko bokserki, a Ty stanik. Droczył się z Tobą, położył Cię na łóżko i zaczął namiętnie całować.
-Zayn... - mruknęłaś cichutko.
-Co? - szepnął.
-Nic. - odpowiedziałaś.
-Jednak coś... - oznajmił.
-Na pewno Liam się nie dowie? Boję się, Zayn. A co jak będę w ciąży? To niebezpieczne.
-Nie bój się, będę ostrożny, przysięgam.
-Dobrze, ufam Ci. - powiedziałaś.
Chłopak zdjął z Ciebie stanik, bylaś naga. Z siebie zdjął bokserki, nie mieliście na sobie nic. Wstydziłaś się trochę, bałaś się. Zayn delikatnie w Ciebie wszedł.
-Zayn! - pisnęłaś cichutko.
-Przepraszam.
-Dobrze, nie szkodzi. Spokojnie. - powiedziałaś. Robił w Tobie powolne ruchy, które z każdą chwilą robiły się szybsze. Skończyliście w 2 godziny. Była ok. 3 w nocy.
-Zayn, muszę iść do siebie, nie chcę, żeby Liaś o czym kolwiek wiedział... Czuję, że zrobiłam źle...
-Kochanie, błagam Cię. Nic źle nie zrobiłaś. Idź sobie spać i się nie denerwuj, nic się nie wyda. Przysięgam Ci z ręką na sercu. Kocham Cię.
-Dobranoc Zayn... Ja Cię też... - poszłaś doswojego pokoju i położyłaś się spać. Telefon miałaś na malutkiej szafeczce obok łóżka miałaś 2 nowe smsy. Jeden od Liama, a drugi sprzed chwili od Zayna. Liam napisał: KOCHAM CIĘ SKARBIE! xoxo ♥. Zayn napisał: Kocham Cię, chcę Cię na zawsze przy mnie ♥. Byłaś w trudnej sytuacji, wybrałaś Liama, a z Zaynem byliście mega przyjaciółmi.
KONIEC! :3
Przepraszam , że może zdupczyłam, ale jest 1:16 i brak mocy, xoxo.
 


niedziela, 18 listopada 2012

Krótka rozprawka o Larrym :3

Autor: Unknown o 14:35 23 komentarze
LARRY STYLINSON - definicja prawdziwej miłości ukrywanej przed światem
Wszystko zaczęło się wiosną 2010 roku. Louis William Tomlinson za namową dziewczyny - Hannah Walker postanowił wystartować w VII edycji brytyjskiego x factor.
Pewnego dnia Harry wszedł do toalety, stał przy umywalce i mył ręce, po czym spostrzegł czyjeś odbicie w lustrze. Postać ta zaczęła do niego machać po czym wypowiedziała w jego stronę "Hi". Tą osobą był własnie Louis. Od tamtej pory między nimi jest bezgraniczna miłość z którą muszą ukrywać się przed ludźmi.
Lou i Harry polubili się już od samego początku. Louis już wtedy wiedział, że Harry pewnego dnia będzie sławny, więc postanowił zrobić sobie z nim zdjęcie :  

http://images.tinypic.pl/i/00210/sgngx1ucccr4.png

23 lipca 2010 roku chłopcy dowiedzieli się, że nie udało im się zaliczyć kolejnego etapu w x factorze, jakim był bootcamp. Jednak jurorzy mieli pewien plan. Wieczorem tego samego dnia poprosili o powrót na scenę Harry'ego Stylesa, Louis'ego Tomlinsona, Zayna Malika, Nialla Horana i Liama Payne'a. Postanowili dać chłopakom jeszcze jedną szansę łącząc ich w zespół. Dzięki temu chłopcy mieli szansę przejść dalej. Pierwszą rzeczą którą zrobił Lou było rzucenie się w ramiona Harry'ego.
Lou tak cieszył się z przejścia dalej, że uszkodził sobie kostkę. Jednak w dniu przesłuchania w domu Simona chłopak pojawił się. Pierwszą rzeczą którą zrobił Harry gdy go ujrzał było podbiegnięcie do niego i przytulenie go.

http://media.tumblr.com/tumblr_m2lh3q2SO11qbhk9c.gif

Następnie, po przejściu przez dom jurorski chłopców zwanych - One Direction czekał dom x factora i odcinki na żywo. Harry i Lou spali ponoć w jednym łóżku, zdarzyło się również spać ze sobą całkiem nago *if you know what I mean*. Chłopcy robili wspólne twitcamy, śmiali się, wygłupiali..... całowali :

http://media.tumblr.com/tumblr_m1x0o9anWd1qjdita.gif

Podczas odcinków na żywo nawet na scenie nie potrafili ukryć drzemiącego w nich uczucia :

http://media.tumblr.com/tumblr_m2lh2w3tmf1qbhk9c.gif
http://media.tumblr.com/tumblr_m2wqnwRaBk1qf45iv.gif

http://media.tumblr.com/tumblr_m2wr2pnX9Z1qf45iv.gif

W domu x factora chłopcy mogli być po prostu sobą... zakochanymi w sobie po uszy CHŁOPAKAMI..

http://static.tumblr.com/3alazot/qW8lqkt6x/tumblr_lpbvmd9qt01qbgnito1_500.gif
http://media.tumblr.com/tumblr_m2lfsgvFcT1qbhk9c.gif
http://29.media.tumblr.com/tumblr_m3f39mUsbN1qbmaeno4_250.gif

http://28.media.tumblr.com/tumblr_m2hh9sRH271rtki96o1_400.gif


http://media.tumblr.com/tumblr_m2lg4jhEIH1qbhk9c.gif
http://media.tumblr.com/tumblr_m2lg4p1iS31qbhk9c.gif
http://media.tumblr.com/tumblr_m2wqfyWVjG1qf45iv.gif

Niestety, czasy X Factor pewnego dnia po prostu dobiegły końca... Chłopcy odpadli z programu zajmując jedynie 3 miejsce, co doprowadziło Hazzę do płaczu. Kto ruszył go pocieszyć? Oczywiście Lou....

http://media.tumblr.com/tumblr_m2lh4tC4Ve1qbhk9c.gif

Po show chłopacy wyjechali w trase z programem po Wielkiej Brytanii. Jeszcze za czasów x factor Lou i Harry mieli swoje misie, które na bluzeczce miały imię ukochanego :

http://i46.tinypic.com/2jakoz5.png

Podczas trasy Harry nosił tego właśnie misia przy sercu :

http://i47.tinypic.com/2zgc6qa.gif

Podczas gdy Harry przesłał buziaka fance, Lou "niechcący" wpadł na niego, by dać mu do zrozumienia, że jest tylko jego :

http://i50.tinypic.com/2005qop.gif

Po trasie z "niewiadomych powodów" Lou zerwał ze swoją dziewczyną Hannah. Prawdopodobnie tym niewiadomym powodem był Harry, dla którego Tommo rzucił ukochaną. W tym czasie między nim i Hazzą było naprawdę gorąąąąącoo!
W sierpniu 2011 chłopcy pojawili się na Leeds Festivalu :

http://media.tumblr.com/tumblr_m1iv9tNOd21r2zy2v.png

gdzie spali TYLKO WE DWÓJKĘ w jednym namiocie. Dzielili się również ubraniami :

http://media.tumblr.com/tumblr_m1ivof1Ge51r2zy2v.jpg

Lou był skłonny nawet nazwać Harry'ego SWOIM CHŁOPAKIEM  :

http://media.tumblr.com/tumblr_m2x8rixXvS1r2zy2v.png

Na tym festivalu musiało wydarzyć się coś zdaniem Harry'ego wyjątkowego. Prawdopodobnie był to ostry seks z Lou w namiocie, ponieważ gdy Hazz wrócił do domu stwierdził, że boli go dupa..... NIE WNIKAM W TO, OD CZEGO GO TA DUPA BOLI ale spox.
Dowodem na to, że ten festival był dla Stylesa czymś wyjątkowym, jest fakt, że przez długi czas po nim nosił bransoletkę zabytą w owym miejscu :

http://media.tumblr.com/tumblr_m1ivti2nod1r2zy2v.png

http://media.tumblr.com/tumblr_m2x9djFw2j1r2zy2v.jpg
http://media.tumblr.com/tumblr_m2x9fqRpUq1r2zy2v.jpg

No ale Harry nie byłby sobą gdyby czegoś nie rozpierdolił. Tak było w przypadku tej bransoletki, która mu się rozwaliła. Jednak potem wytatuował sobie w tym miejscu napis "I can't change" (nie mogę się zmienić).
Potem chłopcy nagrali już płytę, zaczęli być coraz bardziej sławni. Jednak dziwne jest to, że Lou kupił sobie płytę z "jego kochaną twarzą" (Hazzy) na okładce! :


http://ic.pics.livejournal.com/touchsomeonexx/18488520/711/711_600.jpg

Właśnie w tym momencie One DIrection zaczęło zdobywać coraz większą sławę. Musieli przenieść się do Londynu. Ponieważ Harry nie był jeszcze jako jedyny pełnoletni, zamieszkał z Lou TYLKO Z LOU, TYLKO WE DWÓJKĘ MIESZKALI, który dopóki Harry nie ukończył 18-nastego roku życia był jego opiekunem.
W tym momencie chłopcy zostali poddani ABSOLUTNEJ władzy wytwórni. Byli jak marionetki ciągnięte na sznurkach. O wszystkich ich decyzjach decydował menadżer.
Pewnego dnia wytwórnia wpadła na pomysł ZATUSZOWANIA, ZABICIA, UKRYCIA, ZNISZCZENIA Larry'ego Stylinsona i wpadli na pomysł zatrudnienia córki ich wspólnika z współpracującej z nimi firmy. W jakim celu? W celu bycia przykrywką dla miłości powiędzy tymi dwoma chłopakami.
Eleanor Calder - od czasu pojawienia się tej dziewczyny zaczęły się same problemy.
Na początku Lou jakoś nie specjalnie przejmował się nakazami i zakazami wytwórni. Wciąż traktował Harry'ego jak wcześniej.
Nadeszły walentynki. Chłopcy tego dnia byli w Paryżu. Jak ten dzień spędził Lou? Nie, nie z El. Z Harrym. Najpierw poszli na romantyczną randkę :

http://media.tumblr.com/tumblr_lzevvaO6xR1qhh7sj.jpg

na której Lou prawdopodobnie podarował ukochanemu czarny pierścionek :

http://assets.gcstatic.com/u/apps/asset_manager/uploaded/2012/07/harry-styles-paris-1329214196.jpg

(swoją drogą na tym zdjęciu widać również bransoletkę z festivalu, wystarczy się przyjżeć) który Harry nosił przez najbliższe kilka miesięcy :

http://25.media.tumblr.com/tumblr_m4dbueVGTG1rniezbo1_250.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m4dbueVGTG1rniezbo4_250.gif


Wiele razy podczas wywiadów chłopcy zachowywali się naprawdę, naprawdę podejrzliwie, dziwne gesty, ruchy, spojrzenia :

http://30.media.tumblr.com/tumblr_lyi4isfutM1rnkrsso1_250.gif
http://28.media.tumblr.com/tumblr_m1gd1lXxFT1r3wk77o1_500.gif
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m0w9mpIWal1qe7qpso2_250.gif
http://26.media.tumblr.com/tumblr_m0w4w8roEx1qc84apo1_r1_250.gif
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m1f6yu4SWn1qha4a5o1_500.gif


Raz zostali spytani przez reportera czy się całowali. Odpowiedzieli oczywiście "Nieeee" ale spójrzcie, czy to wygląda wam na szczerą odpowiedź?

http://images.tinypic.pl/i/00210/866jr5injrtp.gif

Poźniej nadszedł czas na trasę koncertową UAN na której również nie zabrakło wielu pięknych, romantycznych momentów :

http://data.whicdn.com/images/31766911/tumblr_m6iocnJz2W1ra4swqo1_500_large.png
http://data.whicdn.com/images/30374909/1zol3ko_large.gif
http://data.whicdn.com/images/21601689/401008_2489745245572_1310966149_31944840_739806412_n_large.jpg
http://data.whicdn.com/images/29301668/AtzR588CMAA_Im0_large.jpg
http://i46.tinypic.com/kf1deu.gif

W lutym 2012 chłopcy wygrali statuetkę za Best British Single. Na czerwonym dywanie chłopy byli już lekko po %. Harry lekko się zapomniał i złapał Lou za rękę, lecz po chwili spostrzegł się że są kamerowani, więc szybko ją puścił :

http://images.tinypic.pl/i/00210/zygsmb5g7o2t.gif

Następnie, Harry został spytany kogo ze sław chciałby pocałować. Odpowiedział, że Adele, lecz po chwili spostrzegł się, że sprawił Louis'emu przykrość i przekrosił go za to. :

http://30.media.tumblr.com/tumblr_lzukj4euxY1qe3dijo3_250.gif

Chłopcy często tweetowali do siebie różne, dziwne, tajemnicze rzeczy:

http://media.tumblr.com/tumblr_m2lhjmnwkA1qbhk9c.png

http://30.media.tumblr.com/tumblr_m2ho9nIDZF1qi1avyo1_500.png

http://27.media.tumblr.com/tumblr_ltpzsbYKDr1qmrpy1o1_250.png

Mamy chłopców również bardzo wspierały Larry'ego co często zaznaczały na twitterze:

http://media.tumblr.com/tumblr_lzizkibgyD1r4s2nc.jpg
http://i47.tinypic.com/v7uss0.jpg
http://i46.tinypic.com/282e58x.jpg

http://media.tumblr.com/tumblr_m2p6lq7Rmj1qj7jso.jpg


http://media.tumblr.com/tumblr_m2p6m3jQHA1qj7jso.jpg

http://26.media.tumblr.com/tumblr_lto6l6hlYo1r426qko1_500.jpg


http://media.tumblr.com/tumblr_lzizmb4vnn1r4s2nc.jpg

Czas teraz przejść do Eleanor, "dziewczyny" Lou Tomlinsona. Czy to serio wygląda jak miłość?:

http://25.media.tumblr.com/tumblr_m6zs7gaDLl1rwi6mro1_500.jpg
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8lz4oOhgH1rbcfano1_500.jpg
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m8vql6aYbz1ryz1hvo4_1280.jpg
http://p.twimg.com/AufmyKmCMAATIP0.jpg:large

Czy może raczej to? :


http://media.tumblr.com/tumblr_m8b3f7nSST1r9f8rz.png
http://a.wattpad.net/cover/1410047-256-80173.jpg
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m7r6meptrv1rufglno4_1280.jpg


Przemyślenie na temat El: Moim zdaniem jej rolą jest jedynie zakrywać uczucie pomiędzy Harrym i Lou. Lou nie patrzy na nią nawet w połowie tak pięknie jak na Hazzę. Nie mówi o niej tak ślicznie jak o Harrym. Nie KOCHA JEJ nawet w 2% tak, jak kocha Stylesa! Eleanor nie jest DZIEWCZYNĄ Louis'ego, Harry jest jego CHŁOPAKIEM! Zrozumcie to w końcu! Ona za to wszystko dostaje kasę! Choćby sytuacja z meczu, na którym zamówiła sobie fotografa żeby jej robił zdjęcia, czy to jest normalne? Poza tym, do czasu aż ten fotograf nie przyjechał siedziała w kurtce i w dupie miała cały mecz, a gdy tylko się pojawił zdjęła kurtkę by pochwalić się koszulką taką samą jaką miał Lou i udawała jak bardzo się cieszy z jego wygranej i wgl. A Harry? Od początku do końca wspierał go, krzyczał, skakał, cieszył się... TO jest różnica...
WAŻNE : Oficjalnie to Harry poznał i zeswatał ze sobą Lou i El. W wywiadzie chłopcy o tym mówili. Harry powiedział, że El była przyjaciółką jego koleżanki/kolegi z piekarni i się z nią przyjaźnił. REALLY? Więc, po 1. Harry nie obserwuje El na TT. po 2. Nie mają żadnych jakichś wspólnych zdjęć, nie wypowiadają się na swój temat, bo przecież gdyby serio się z nią przyjaźnił to czemu gdy reporter go spytał o Elkę on odmówił odpowiedzi? Ha, i to w jakim kontekście :
R: Czy istnieje jakaś zazdrość między tobą a dziewczyną Lou - Eleanor Calder?
H: Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać.
I po 3. kuzynka El niczego nie świadoma ZAPRZECZYŁA, że Harry i El znali się przed spotykaniem cię Calderowej z Tommo.
Teraz czas przejść do najbardziej chyba kontrowersyjnego w tym wszystkim tematu: Tatuaże. Kilka tatuaży Harry'ego jest nieco powiązanych z Larrym. Np:
Gwiazdka - wytatuowanie gwiazki oznacza homoseksualizm ale ukrywanie się z nim. Wiadomo, że jeśli ktoś wytatuuje sobie gwiazdkę tak po prostu to jeszcze o niczym nie świadczy, ale przecież Harry wypełnił tę gwiazdkę, a co to oznacza? Wypełnienie gwiazdki oznacza bycie gotowym na ujawnienie się, na wyjście ze swoim homoseksualizmem do ludzi.
Hi - Tatuaż ten prawdopodobnie został zrobiony dlatego, bo pierwszym słowem jakie Lou wypowiedział do Hazzy było właśnie "Hi" a tatuaż zrobiony jest jego charakterem pisma. Zdjęcie na dowód :

http://media.tumblr.com/tumblr_mck20nykpY1r576qd.jpg

Won't stop till we surrender - tłum. Nie przestaniemy póki się nie poddamy. Nie nawiązuje się to jakoś szczególnie do Lou, ale po dłuższych przemyśleniach można to trochę powiązać. Coś w stylu : "Nie zrezygnuję z ciebie póki nie zakończymy tego wszystkiego co jest między nami". Takie jakby przesłanie do menadżerów, nie sądzicie?
66 - tak więc, wiele osób uparcie twierdzi, że to rok urodzenia jego mamy. GÓWNO PRAWDA. Harry całkiem niedawno powiedział, że jego mama ma 44 lata. 2012 - 44 = 1968, co oznacza że to NA PEWNO nie jest rok urodzenia jego mamy. Więc co to może oznaczać? Od dłuższego czasu krąża pogłoski, że Harry jest bi. Jest w tym 50% prawdy i 50% niepewności, ponieważ fakt, Harry w jednym z wywiadów zasugerował coś takiego, ale nie wiemy, czy dokłanie to miał na myśli. Jednak jest to bardzo prawdopodobne. A 66? TO pozycja seksualna gejów. NIE MAM PYTAŃ
17BLACK - po internecie krążą różne możliwe znaczenia tego tatuażu. Najpopularniejszcze tyczy się książki "17 black and 29 red" która jak wiecie opowiada o historii dwóch gejów. Inni mówią, że to oznacza po prostu szczęście, jak np. 4-listna koniczynka. Jest też jednak inna teoria. Jakby połączyć wszystkie liczby Lou z jego numeru w xf i dodać je do siebie wyjdzie 17. Na meczu Lou miał koszulkę z numerem 17 napisane czarnym kolorem = 17 black. Ale to tylko takie przypuszczenia. Ale musi w tym coś być, skoro dzień po wytatuowaniu go powiedział, że na razie nie zdradzi, co to za tatuaż i co on oznacza, ponieważ to bardziej prywatna sprawa. Gdyby tu naprawdę chodziło o "szczęście" ukrywałby to i uważał za prywatne? Nie sądzę.
Jaskółki - przeszukałam cały internet by znaleźć znaczenie wytatuowanych jaskółek i każdy pisał coś innego. Jedni, że wolność, inni, że utrata wolności. Inni, że miłość, wiarę, nadzieję. To ostatnie nawet pasowałoby do tej całej sytuacji. Zauważcie, że Harry jest bardzo dumny z tego tattoo, ciągle pokazuje je reporterom, fanom. A spójrzcie na minę Lou, gdy Hazz je reprezentuje :


http://pics.tinypic.pl/i/00210/ulb3q7nylgd6.jpg
jakby taka duma, zadowolenie, prawda? Dziwny zbieg okoliczności, że kilka dni później Lou też wytatuwał sobie ptaki na ręce? :

http://25.media.tumblr.com/tumblr_mdc5f8soes1rd2o64o1_500.jpg

Things I can, Things I can't - dla mnie to brzmi jednoznacznie. Rzeczy które mogę bo menadżerowie pozwolili, rzeczy których nie mogę bo menadżerowie zabronili. Jedną z nich jest związek z Lou. To przykre...
Taką minę miał Harry, gdy spytany został o znaczenie swoich tatuaży :

http://images.tinypic.pl/i/00210/f0an8zsuh5mu.gif

Niby taki zwykły, niepozorny uśmiech prawda? A jedna do jego oczy podeszły łzy a ona ma minę jakby naprawdę ten temat był dla niego trudny. Zresztą, i tak nie odpowiedział na pytanie, ponieważ chłopcy szybko zmienili temat.

Teraz kolej na późniejsze zachowanie Lou. Mniej więcej po trasie koncertowej Louis'emu bardzo zaczął przeszkadzać Larry. Najpierw w wywiadzie powiedział, że Larry był zabawny do czasu, ale teraz przeszkadza on jemu i jego dziewczynie. Potem posunął się dalej, na tt wybuchła wojna. Jedna fanka napisała : "Zabawne, co by się nie działo oni nigdy nie zaprzeczą istnieniu Larry'ego" na co Lou odpisał jej : "Jak to jest, Larry to największy zbiór gówna jaki kiedykolwiek słyszałem. Jestem szczęśliwy czemu nie możecie tego zaakceptować?!" Zdjęcie :

http://ic.pics.livejournal.com/kellykapoor/6890751/25743/25743_original.png

Ale w tym tweecie jest coś conajmniej dziwnego. Przyjżyjcie się jego dokładnej pisowni, osoba, która go pisała stawia spację przed i po przecinku, coś w stylu "bla , bla" A teraz spójrzcie na tego tweeta :

http://files.tinypic.pl/i/00210/zgw3k8937jkl.jpg

Widzicie to? Pisała go prawdopodobnie ta sama osoba, co można poznać po stylu pisania, mało kto tak pisze, bo prawidłowo spację stawia sie tylko po przecinku. Tweet Liama zachęca fanów do kupna singla, co oznacza, że pewnie pisał go menadżer. Czyżby wyszło, że sławny już tweet "Louis'ego" o Larrym też został napisany przez menadżera?
Bo raczej nie przez Lou, spójrzcie tylko! Chłopcy byli w Niemczech, gdzie fanka dała Lou balona z napisem "I ship bullshit" a on... się uśmiechnął i schował go :) Gdyby serio mu to aż tak przeszkadzało mógłby go nie przyjąć lub być wkurwiony. Oczywiścia chwilę później podzielił się z Hazzą, jednak gdy tylko się spostrzegł, że jest nagrywany od razu zrobił poważną minę i schował uśmiech. video :



W każdym razie od tamtego czasu Larry na niemal każdym spotkaniu z fanami, na występie, podczas wywiadu siedzi 39486743586743 km od siebie. GDYBY MIĘDZY NIMI NAPRAWDĘ NIC NIE BYŁO NIE ODSTAWIALI BY TAKIEJ SZOPKI, TYLKO WINNY SIĘ TŁUMACZY!!
Swoją drogą, czemu to zawsze Lou jest pytany o Larry'ego, czemu to Harry nie może się wypowiedzieć? Hmm... on po prostu nie potrafiłby wyprzeć się tego, co ich naprawdę łączy. Spójrzcie choćby na jego minę, podczas gdy Lou zaprzeczał jak zwykle Larry'emu :


http://files.tinypic.pl/i/00210/3y1eulc89330.gif

przyjrzyjcie się jego mimice twarzy. Takie jakby poddenerwowanie, trochę złości, smutku, żalu, prawda? Lou zresztą lepszej miny nie miał gdy padło hasło "Larry Stylinson"

http://images.tinypic.pl/i/00210/j5phdeg92ov1.gif

W kazdym razie chłopakom bardzo zależy/ało aby ukryć to co ich naprawdę łączy. Jednak, nie zawsze im się to udawało :

Harry ma  Lou na tapecie :

http://pics.tinypic.pl/i/00210/mu483g6h40d8.jpg


Lou trzyma dłoń na kolanie Hazzy :

http://images.tinypic.pl/i/00210/fqozjvzhcy4w.jpg

Chłopcy trzymali się za ręce podczas tc :

http://images.tinypic.pl/i/00210/9ah3wcp2jjua.jpg

Lou idzie wtulony w Hazzę :

http://images.tinypic.pl/i/00210/sxusgah67z30.gif

podczas wywiadu chłopcy prawdopodobnie trzymali się za ręce :

http://images.tinypic.pl/i/00210/4e354cpsf10e.gif

znowu Lou trzyma Hazzę w talii :

http://images.tinypic.pl/i/00210/j7pw2x0l0kvj.png

Harry opiera głowę na ramieniu Lou :

http://images.tinypic.pl/i/00210/g14x5nwe72va.gif

Takich wpadek mieli o wiele, wiele więcej, ale nie będę ich tu wszystkich wstawiać.

Dziękuję dobranoc, Zannie xoxo

 

Imaginy One Direction Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos