Stoisz w
domu przed otwartą lodówką, a jedyne co tam widzisz to światło.
-Cholera!
Przydałoby się zrobić zakupy – mówisz sama do siebie. Zaczynasz pisać długą
listę. Już po chwili jesteś gotowa do wyjścia. Bierzesz telefon i słuchawki.
Idziesz spokojnie w stronę supermarketu stawiając kroki w rytm muzyki.
Podchodzisz do automatycznych drzwi. Otwierają się, a Ty czujesz na twarzy
chlodny podmuch. Zabierasz wózek i wyciągasz kartkę z portfela. Po kolei
kupujesz artykułu. Zmierzając do kasy patrzyłaś w dół i potknęłaś się. Wpadłaś
na kogoś i od razu krzyknęłaś z przerażeniem:
-PRZEPRASZAM!
– usłyszałaś znajomy Ci z liceum śmiech. Rozpoznałaś głos szybko – to był
Loius.
-Ty
niezdaro! Haha! [T.I.], co Ty tutaj robisz? Jak ja Cię dawno nie widziałem, dobry
rok.
-Louis
Tomlinson, bożyszcze nastolatek w supermarkecie bez ochroniarza? O nie. A co
jak się zgubisz? Daddy Direction Ci nie pomoże. – mówiłaś z uśmiechem na
twarzy.
-Ha-ha.
Ale mi to. Jestem zwykłym chłopakiem, co Ty ode mnie chcesz? – zaśmiał się.
-Nic.
Chodźmy do kasy, to nie miejsce na pogaduchy, Lou. – oznajmiłaś.
Podeszliście
we dwójkę do kasy, przed Tobą stały 3 osoby. Macasz się po kieszeniach i szukać
portfela.
-NO NIE!
– powiedziałaś.
-Co się
stało? – spytał Louis.
-Nie
wzięłam portfela. Jaki debil. – mówiłaś zawstydzona.
-Nie
denerwuj się, ja zapłacę. – uspokajał Cię Louis.
-Och,
dziękuję. Kochany jesteś, oddam Ci jak tylko przyjd… - nie skończyłaś, Louis
zatkał Ci usta.
-Już
tyle nie gadaj, odwdzięczysz się później.
Podeszłaś
do kasy, Lou zapłacił za zakupy. Wzięłaś je do torby i szłaś w stronę domu.
-[T.I.]
czekaj! Mam samochód! – krzyknął Louis. Podeszłaś do auta, Tommo zabrał od
Ciebie zakupy i włożył do bagażnika. Usiadłaś do auta, on odwiózł Cię do domu.
Wysiadł razem z Tobą, by zanieść Ci torby do domu.
-Dawaj,
ogarniaj się szybko. Jedziemy do mnie na imprezę, już 19, a noc długa.
-Ojej.
No dobrze. Poczekaj 15 minut! – uśmiechając się wyszzłaś do łazienki, a Louis w
tym czasie patrzył na Twoje biodra. Wzięłaś prysznic, pomalowałaś rzęsy,
ubrałaś bardzo krótką sukienkę, w której było widać Ci trochę pupy. Wyszłaś z
łazienki, a Louis patrzył się na Ciebie jakby zobaczył taką piękną kobietę
pierwszy raz.
-Ł-ł-ładnie
wy-wyglądasz, [T.I.] – jąkał się z oczarowania. Podeszłaś do niego ponętnym
krokiem, ręce zawiesiłaś na jego barkach, w odtwarzaczu CD leciała wolna muzyka
do tańca, Louis złapał Cię za biodra i mocno do siebie przyciągnął ściskając co
chwilę Twoje uda. Tańczyłaś powoli ocierając się o kolegę Louisa.
-Kochanie,
przestań. Czeka na nas jeszcze impreza. Chodź. – mówiąc podniecony próbował się
opanować. Wziął Cię za rękę i zaprowadził do auta. Pojechaliście górami, bo
Loui miał auto terenowe.
-Lou,
ale tu jest pięknie. – powiedziałaś mu.
-Jesteśmy
tu, żeby krócej być na imprezie, a dłużej w łóżku. – mówił podniecony Louis.
-Chcesz
skarbie, możemy zrobić to przed imprezą. – mówiłaś przygryzając wargę
doprowadzając Louisa do zawału.
-Tutaj? –
powiedział rozkładając automatycznie przednie fotele. – Chodź wujkowi Louisowi
na kolana i powiedz czego dzisiaj chcesz. – mówił oczarowany Tobą Louis. Usiadłaś mu na kolana okrakiem, zaczęłaś całować go po czole, usiadłaś tak, że miał Twoje piersi przed twarzą. Szybko pozbyłaś się jego spodni i bokserek. Tommo szybko zdjął z Ciebie wszystko. Lekko widzieliście wszystko. Wstałaś, by do końca z siebie zdjąć stringi. Louis złapał swojego dużych rozmiarów kolegę ręką i gdy usiadłaś trafiłaś prosto na jego przyrodzenie. Najpierw delikatnie, robiłaś to pierwszy raz. Lekko pozwoliłaś sobie na niego usiąść. Louis złapał Cię za biodra i pociągnął w dół, aby cały jego kolega wszedł w Ciebie.
-Och! Ach!!! Louis! Ach!
-Krzycz tak kotku, krzycz! - mówił Lou. Czułaś go całego w środku, zaczęłaś poruszać się w górę i w dół. Pozbyłaś się koszulki Louisa, odsłoniłaś jego wspaniały tors.
-Mmm... Tak, Louis, TAK! - jęczałaś Louisowi do ucha.
-Kotku, chodź do tyłu. - powiedział Lou. Szybko przenieśliście się do tyłu. Tym razem Louis był na górze, zaczął wpychać się w Ciebie, co sprawiało Ci wielką rozkosz.
-Och! Louis! Szybko, tak. - mówiłaś głośno. Chłopak przyspieszył maksymalnie swoje ruchy, czułaś, że już nie długo i dojdziecie obydwoje. W momencie gdy zaczęłaś szczytować krzyczałaś jego imię, a on Twoje.
-[T.I.] och, mm. Takk...! - mruczał Louis. Byliście tak blisko, gdy z Ciebie wyszedł.
-Kochanie chciałbym jeszcze, ale musimy jechać, a noc jeszcze długa.
-Dokończ, mamy jeszcze długo czasu. - mówiłaś przyspieszonym oddechem.
-Ktoś tu jest niegrzeczny. - mówił Lou. Zaczął całować Cię w usta, persi, brzuch i wkońcu zszedł do Twojego czułego miejsca. Zaczął bawić się Tobą, a Ty jęczałaś jak głupia. Miał bardzo sprawny język, a Ciebie to mocno podnieciło.
-Louis, już! Tak! Ach! - doszłaś, a Louis zaczął Cię ubierać, przy tym co chwila całując.
23 komentarze:
Masz coś jeszcze?
Hmm ... Gratuluje Kupiuj-Wklej -.- Mogłabyś chociaż napisać via. ( nazwa bloga, czy czegoś tam ) -,- Czyjaś praca poszła na marne, a Tobie zajęło parę sekund na wklejenie tego ;c
ja pierdole,jaka beka
Spoko. Nie ma to jak wyjąć listę z portfela już w markecie, a później napisać, że nie wzięło się tego portfela... Masakra...
Co to jest to dochodzenie?
skd się wzięło to kochanie itd.??? O,o
jebłam.jebłam i nie mogę wstać.
jasne,po 30 min juz kochanie,okej,okej,nie wnikam,ale SERIO?!
Imagin (nie bd delikatna) jest nieskładny. Do tego nie odwzorowuje Louisa. 'Wyjęłam listę z portfela' a potem 'O, Jezu, nie mam portfela'. Na serio? Nie powinnaś pisać imaginow. J.
Ja pierdole ile ty masz lat?? o.O/Julka
Mi się bardzo podobało a inne Cię hejtują bo są jakieś dziwne :/
fajne :)
Super nic dodać nic ująć poprostu super
Omg. Same lepiej by nie napisały a oceniają jak krytycy. Masakra :/
"Nie odwzorowuje Louisa" kur.wa to ma być imagin i nie musi go odwzorowywać. Może on być zupełnie inny. A poza tym kim ty jesteś, że znasz tak dobrze Louisa? Tak naprawdę nie wiemy jaki Louis jest w prywatnym życiu
Imaginy to fikcja! Tu może się dziaç wszystko! Krowy mogą latać, a Louis być kobietą. Nie wszystko jest zgodne z prawdą, bo to FAN FICTION! Więc proszę się odwalić od autorki, bo pisze genialnie!
Tylko szkoda, ze nie miala portela xD
A wyciagala z niego liste...
Mrasnie xD
hmmm ogólnie spoko.... a z tym portefelem to tak jak ja,.. wyciągam z niego liste a później go nie mam xD a i mam pytanko: ona oddała mu ten hajs? hahhahaha xd
JPRD tak od razu kurwa?!
OGARNIJCIE DUPY !
PS: Jest git ;)
Zgadzam się w 100%
Ja już to czytałam ale na innym blogu... Nwm wogóle jak to nazwać X'DDDD
Prześlij komentarz