#33 Imagin Larry Stylinson część 1/2
A więc @martharosethin prosiła mnie o dedykację, właściwie to daję jej tak o jak każeu Larry Shipper ♡.
___
-Dzień dobry wszystkim słuchaczom, słuchacie radia The Kiss Radio UK. Przeprowadzimy dzisiaj wywiad z członkami waszego ulubionego zespołu, czyli One Direction! Na początek pytanie od Jennifer, chłopcy - czy, uważacie, że Niall je zbyt dużo?
-Nie, nie, nie to po prostu jego pasja. - odpowiedział Zayn.
-Hahaha, tak, zdecydowanie. - zaśmiali się chłopcy. Śmiali się za każdym razem i za każdym kolejnym pytaniem, w końcu rzuciło się pytanie...
-Harry czy jesteś singlem? - na twarzy chłopaka pojawił się półuśmiech i niewidoczne w oku łzy.
-Ehm, tak. Tak, jestem. - powiedział, po czym Louis spojrzał na swoje buty i zrobił lekko smutną minę, ukrywali to, nie mogli się ujawnić...
-Następne pytanie jest do Louisa! A więc: czy Larry Stylinson to tylko wymysł fanek?
-Tak, oczywiście. Czytałem o tym cholerstwie mnóstwo tweetów i tak dalej, jest tego pełno. Każdy z nas zachowuje się dla siebie jak przyjaciel, po prostu sobie pomagamy, kiedy jest ciężko. Larry - ściszył głos - nie - wrócił do normalnego - istnieje. - Harry przysunął się w stronę Louisa, delikatnie schował za siebie rękę, po czym wsunął ją za marynarkę Tomlinsona od tyłu. Chłopak się tylko uśmiechnął, po piętnastu kolejnych pytaniach chłopcy wyszli z radiowego studia, Louis i Harry poszli do samochodu.
-Harry, to było zbyt ciężkie, przepraszam. - powiedział Louis trzymając płaczącego Harrego za rękę.
-Wiem Louis, wiem. To mnie już zaczyna drażnić. Albo zakończymy nasz związek albo... albo... albo nie wiem. - wydusił z siebie i przytulił się mocno do Louisa. Po chwili ciszy starszy chłopak dotknął policzka Hazzy, uniósł jego głowę na wysokość swojej i zaczął go całować.
-Przestań. - cicho z siebie wydusił.
-Dlaczego? - zapytał.
-Czy to dla Ciebie takie trudne? Musisz się z tym pogodzić Louis, tak czy siak, musimy ogran... - nie dokończył, ponieważ niewysoki brunet zaczął go całować. Chłopcy tak się wciągnęli w pocałunek, że nawet nie zauważyli otwierającego drzwi samochodowe Niall'a.
-Cześć chłopcy, no to... nie wiem... ciastko, coś do picia? kondoma?... - spytał zarumieniony.
-Nie Niall, nie musisz się o nas aż tak troszczyć. - zaśmiali się chłopcy.
-No dobrze, więc... Zostawiam was samych, wołajcie gdyby coś. - i odszedł w stronę dużego, czerwonego busa.
-Czyli nie masz zamiaru kończyć naszego związku? - spytał lokaty.
-Nie Harry, kocham Cię i nie pozwolę mi Ciebie odebrać, jasne?
-Jasne, ale nikt poza Niallem nie może o tym wiedzieć, ok?
-Ok, Styles. Nie spinaj się tak, wracamy już do domu, bo nie chcę zmarnować reszty dnia na pieprzeniu Kathy o tym, że mamy mówić na Stylinsona, że to gówno.
-Więc odpalaj. - odpowiedział Hazza i pojechali długą, londyńską drogą, pełną samochodów, dziwnych ludzi, tramwajów i niespokojnego tłumu. Minuty w drodze powrotnej szybko leciały, chłopcy trzymali się za ręce.
-Gdzie jedziesz? - spytał dziewiętnastolatek.
-Tam, gdzie będziemy mieć spokój chociaż przez chwilę, odpoczniemy od tego zamieszania.
-Louis! Przecież za jakieś 5 godzin mamy koncert, nie możemy sobie tak o posiedzieć razem.
-Harry dlaczego Ci znowu nie zależy? - powiedział puszczając ciepłą rękę chłopaka.
-Zależy mi, ale...
-No co "ale"?! Harry, wracamy do domu, chciałem jechać w najcichsze miejsce Anglii, a jeżeli nie chcesz spędzać ze mną czasu, powiedz mi to! Po co ja się staram, po co płaczę po nocach i próbuję się wstrzymywać dla Ciebie przy świadkach? Żebyś mnie olewał?!
-Louis zrozum, że ja n... - chłopak nie dał Harremu do kończyć, gwałtownie docisnął gaz, droga była pusta, a na niebie pojawiły się burzowe chmury.
-Co Ty do cholery robisz?! Chcesz nas zabić?! - panikował Harry.
-Chcę być szybciej w domu, zaufaj mi ostatni raz, już więcej nie dawaj mi żadnych znaków, nawet na osobności, po prostu milcz i zachowuj się jak aktor grający swoją rolę, jasne?
-Dobrze jak zechcesz. Zobaczymy kto z nas dłużej bez siebie wytrzyma. - Harry zakończył rozmowę, po kilkunastu długich minutach dojechali do domu.
-Cześć chłopcy. - przywitał ich Niall z ustami pełnymi żelków.
-Cześć Niall. - powiedział przygnębiony Harry, Louis poszedł do wspólnego pokoju z Liamem.
-Ej, stary, co jest? - zapytał Liam układając włosy.
-Nic nie jest.
-Nic nie jest dobrze? Louis, nie oszukasz mnie.
-Liam, daj spokój to tr...
-Harry? - spytał z uśmieszkiem - znów Ci na nim zależy?
-Tak... - spuścił głowę w dół i zatarł ręce, po jego policzku powoli zaczęła spływać łza.
-Ej, to tylko jego humory, wiesz, że Cię kocha.
-Liam nie chcę o tym rozmawiać, jasne? - powiedział ze ściskiem w gardle.
-Dobrze, idę do Zayna, ten pewnie nie wie jaką bluzę założyć.
-No idź, idź. - odpowiedział. Kiedy Liam wyszedł Louis położył się na plecach i zakrył twarz dłońmi, zaczął płakać.
CZĘŚĆ 2 NASTĄPI Z DEDYKACJĄ DLA @DameUnusual